Przemysław Pawlicki: To była nasza wina

Przemysław Pawlicki obok Tomasza Golloba był tym zawodnikiem, który w niedzielnym spotkaniu Caelum Stali z Falubazem, prezentował dobrą formę. To młodzieżowiec gorzowskiej drużyny pomagał kapitanowi "trzymać" wynik. Mecz zawalili zawodnicy, którzy mieli być prowadzącymi parę.

Falubaz Zielona Góra pokonał Caelum Stal Gorzów w pojedynku pierwszej rundy play-off 47:43 w Zielonej Górze oraz 46:43 w Gorzowie. W ten sposób to drużyna z Winnego Grodu awansowała do półfinału Speedway Ekstraligi. - Może te play-offy nie są do końca sprawiedliwe. Jedzie się cały sezon, później przychodzą play-offy i od nowa zaczyna się sezon. Liczy się końcówka, nasza końcówka nie była dobra. Trzeba się pogodzić z przegraną - ocenia system rozgrywek Przemysław Pawlicki.

Co o rewanżowym pojedynku może powiedzieć młodzieżowiec "żółto-niebieskich"? - Przegraliśmy. Co tu więcej mówić? Wszystko było widać. Wszyscy dawali z siebie wszystko, starali się. Jednak widać było, że nie wszystkim szło - mówił po meczu Pawlicki. - Jeszcze ten pech w biegu, gdzie mi się silnik zatarł. Brak słów. Wygrał lepszy, Zielona Góra okazała się tą lepszą drużyną - dodał.

W takim razie co według młodego zawodnika się takiego niekorzystnego wydarzyło w drużynie? - Nie mam pojęcia co się wydarzyło. Może Tomek Gapiński był trochę przemęczony tym Vojens. Wrócił nad ranem. Może jego silniki też się zachowywały inaczej po tych nowych tłumikach. Po prostu nie mam pojęcia - spekuluje zawodnik Caelum Stali Gorzów.

Po przegranej z Falubazem pojawiły się również głosy, że tor podczas niedzielnego spotkania był przygotowany inaczej, niż podczas całego sezonu, ale także inaczej niż w ciągu ostatnich dni, kiedy to Caelum Stal Gorzów przygotowywała się do tego ważnego pojedynku. - Wydaje mi się, że tor był w porządku. Trzeba jechać na wszystkich torach. Nie można winy zrzucać na tor. To była po prostu nasza wina i przegraliśmy - zakończył Przemysław Pawlicki.

Komentarze (0)