Ścieżka Chromika - relacja z meczu Speedway Wanda Kraków - Kolejarz Rawicz

Pewny kapitan i utalentowany młodzieżowiec na pozycji rezerwowego - oto recepta na sukces. To właśnie te dwie newralgiczne postacie zapewniły Speedway Wandzie Kraków wygraną z Niedźwiadkami z Rawicza. Triumf nie przyszedł gospodarzom łatwo - jeszcze po 11. biegu wynik był remisowy.

Podczas piątkowego, popołudniowego treningu na stadionie w Nowej Hucie, rządząca do tej pory w polskim żużlu pogoda udzieliła łaski, stając się słoneczną i niemal bezchmurną. Co więcej, pozostała taką już do końca tygodnia. Gdy do rozpoczęcia zawodów pozostało jeszcze kilka godzin, na prostej startowej było… błoto. Nie wskutek powodzi bynajmniej - tor został obficie polany i oczywiście wysychał w odpowiednim tempie. Był też poddawany dodatkowej kosmetyce i wkrótce po wcześniejszej mazi nie było śladu. Przygotowanie nawierzchni miało jednak wpływ na to, co działo się w trakcie rywalizacji.

Ta pechowo rozpoczęła się dla przyjezdnych, gdyż Eric Andersson, jadący jako zastępstwo zawodnika w miejsce kontuzjowanego Sebastiana Aldena, został na starcie z powodu defektu. - Ericowi urwała się linka gazu- wyjaśnił przyczynę feralnego zdarzenia trener Kolejarza, Henryk Jasek. Dobrze spisującego się w dotychczasowych spotkaniach Szwedowi wyraźnie w niedzielę nie szło, czego wymowną ilustrację stanowił widok odosobnionego i przygnębionego zawodnika, siedzącego po meczu w swoim boksie ze spuszczoną głową. Drugi jeździec gości występujący w inauguracyjnym biegu, Wiktor Gołubowskij zdołał obronić remis, prowadząc pewnie od startu do mety.

Młodzieżowcy Speedway Wandy w tym sezonie na własnym obiekcie dominowali w wyścigach nr 2. Przez niemal cały dystans 4. gonitwy wydawało się, że ta dobra passa zostanie podtrzymana, gdyż Bartosz Szymura dzielnie odpierał ataki Antona Rosena. Na ostatnim łuku jechał blisko krawężnika, natomiast Rosen nie był szczególnie szybki, a mimo to wyniósł się na zewnętrzną i na kresce znalazł się nieznacznie przed Szymurą. - Nie wiedziałem, z której strony mnie zaatakuje, a czułem go na plecach przez cztery okrążenia. Słyszałem go, a on wszedł szerzej w ostatni łuk. Popełniłem może mały błąd, bo trochę za mocno wykontrowałem motocykl- skomentował tę sytuację junior krakowskiego zespołu. Szymura świetnie zaprezentował się w następnym swoim biegu, którym była 4. odsłona zawodów. Tym razem nie dał szans Rosenowi, ale musiał uważać na szarżującego Anderssona. Kiedy było to konieczne, w przepisowy sposób blokował przeciwnika na prostej i dowiózł bardzo ważne 3 punkty do mety. Ostatni ukończył wyścig słabiutki tego popołudnia Władimir Dubinin. Doświadczonego Rosjanina aż trzykrotnie zastępował jego znakomicie dysponowany rodak, Andriej Kudriaszow. Należy przy tym zauważyć, że w możliwości wprowadzania akurat takiej zmiany menadżerowi krakowian, Mirosławowi Cierniakowi, pomógł przywożący cenne oczka Szymura.

Po 5 biegu Speedway Wanda osiągnęła 8-punktowe prowadzenie, a mogło być ono wyższe, gdyby nie Gołubowskij, który odebrał 2. miejsce Patrykowi Pawlaszczykowi. Drużyna z Rawicza w pierwszej fazie zawodów przegrywała bądź starty, bądź walkę na pierwszym łuku. Ambicje sięgające pierwszej czwórki II ligi nie pozwoliły jej na trwanie tego impasu, a gospodarzom na powiększanie przewagi. Po słabszym otwarciu, z dobrej strony pokazali się Alan Marcinkowski, dla którego był to pierwszy wyjazdowy mecz w bieżącym sezonie, oraz 17-letni Tobiasz Musielak. Obydwaj zanotowali po dwa indywidualne zwycięstwa w gonitwach, które dały rawiczanom w sumie cztery drużynowe triumfy. Zwłaszcza postawa najmłodszego uczestnika zawodów zasługuje na uznanie. Wychowanek Unii Leszno nie dość, że "trzymał" wynik, to jeszcze wykazał się specyficznym zmysłem. - Nie miałem okazji dzisiaj wyjść na tor i kopnąć w nawierzchnię, także jechałem w ciemno. Na starcie może i było przyczepnie, ale cały tor był twardy- powiedział Musielak. W 7. biegu, a ściślej w jego powtórce przywiózł wraz z Anderssonem pierwszy i zarazem ostatni dla swojej drużyny dublet, pokonując osamotnionego Daniła Iwanowa. Kilka minut wcześniej, w pierwszej odsłonie wyścigu, Grzegorz Stróżyk w niezbyt fortunny sposób pokazał, jak bardzo nieobliczalnym jest zawodnikiem. Początkowo prowadził, by pod koniec 2. okrążenia spaść na koniec stawki. Chaotyczna i niebezpieczna jazda 22-latka ze Świętochłowic zakończyła się uderzeniem w Erica Anderssona. Na szczęście kolizja nie zakończyła się urazem żadnego z nich.

Tajemnice prac nad nawierzchnią, które dały gospodarzom handicap, starał się odkryć Marcinkowski. - Dużo łatwiej jeździ się nam w Rawiczu, gdzie tor jest techniczny i przyczepny. Gospodarze dobrze zamaskowali tor. Zlali go mocno, pojeździli ciągnikiem i wyglądał on na bardzo przyczepny, a był twardy. Ja na pierwszy bieg przełożyłem się wysoko, dokładnie jak w Rawiczu. Dopiero potem były odpowiednie korekty- wyjaśnił najskuteczniejszy zawodnik Kolejarza. Pozory częstokroć mylą, a goście w porę zorientowali się, że tor nie jest do końca taki, na jaki wygląda. Nie dawali za wygraną w 1. wirażu i walczyli na dystansie, czego przykładem ładny, trwający przez połowę wyścigu pojedynek Marcinkowskiego z Szymurą, zwycięski dla tego pierwszego. Kolejarz po 10. wyścigu całkowicie zniwelował straty. Stało się tak nie tylko dzięki Musielakowi, który jako jedyny pokonał Romana Chromika, ale też z powodu nieszczęścia Pawlaszczyka, który jadąc na punktowanej pozycji, miał duży problem ze sprzętem. Ukończył wprawdzie bieg, ale do 3. miejsca jednak trochę zabrakło. -Szkoda tego defektu… Rozleciał mi się silnik, najlepszy, jaki miałem. Sezon może się dla mnie skończyć, bo ten silnik padł, a drugi jest nie pierwszej świeżości - mówił po meczu przygnębiony "Pacio".

W Krakowie obawiano się o wynik końcowy, bo goście byli coraz lepiej spasowani z torem. W decydujących momentach Speedway Wanda mogła liczyć na swoich najlepszych żużlowców, którzy nie sprawili zawodu działaczom i licznie przybyłym kibicom. Mowa rzecz jasna o Chromiku i Kudriaszowie. Rosyjski młodzieżowiec po dobrym starcie wygrał 13. odsłonę zawodów, a w pierwszym z biegów nominowanych przypieczętował zwycięstwo swojego zespołu. Kapitan Speedway Wandy z kolei po dwakroć wykonał swoją popisową akcję. Szeroka jazda w 1. łuku i przedzieranie się na wyjściu na czoło stawki - niby proste i przewidywalne, bo rybniczanin jeździł tak już w meczu z KSM Krosno, ale żaden rywal nie był w stanie go powstrzymać. - Jest ścieżka, lubię tam jeździć, gdzie jest bardziej odsypane. Startując z zewnętrznego pola można tam pojechać, jeśli nie przegra się za bardzo wyjścia spod taśmy, bo wtedy rywal może dojechać do płotu. Dzisiaj się udawało, oby tak dalej - powiedział zadowolony lider krakowskiej drużyny. Należy w tym miejscu zauważyć, że Chromik nie powtórzyłby wspaniałego manewru w finalnej gonitwie, gdyby nie upadek Tobiasza Musielaka. Wypożyczony z Leszna junior stracił 3. miejsce na rzecz Iwanowa, nie poddał się jednak i na następnym łuku uderzył w dmuchaną bandę. - Danił pojechał ze mną trochę do płotu, byłem napędzony i upadłem. Nic mi się nie stało. W powtórce Chromik znów pojechał tam, gdzie tygrysy lubią najbardziej…

W Krakowie kolejny już raz początkowo przeważali miejscowi, ale gościom należą się brawa za zaciętą walkę i duży opór, jaki niemal do końca zawodów stawiali przeciwnikom zawodnicy z Rawicza. Do zwycięstwa niewątpliwie zabrakło punktów Marcina Nowaczyka oraz - w drugiej części meczu - Gołubowskiego. Speedway Wanda sukces zawdzięcza nie tylko świetnemu kapitanowi i wspaniałemu rezerwowemu, ale też wsparciu Pawlaszczyka, Szymury, czy Iwanowa. Pytanie: czy można było nie wygrać nerwowej końcówki, jeśli w czterech ostatnich gonitwach startowali gospodarze z prawdziwego zdarzenia, dwaj suwereni krakowskiego toru?

Kolejarz Rawicz - 40

1.Sebastian Alden - ZZ

2.Wiktor Gołubowskij - 6+1 (3,2,0,1*,0)

3.Alan Marcinkowski - 15 (1,3,2,3,2,2,2)

4.Marcin Nowaczyk - 2 (0,1,1,-,-)

5.Eric Andersson - 5+1 (d,2,2*,1,d)

6.Tobiasz Musielak - 8 (0,-.3,3,2,0,w)

7.Anton Rosen - 4+1 (2,1*,0,1)

Speedway Wanda Kraków - 50

9.Grzegorz Stróżyk - 2 (2,w,0,-)

10.Danił Iwanow - 8 (1,1,2,3,1)

11.Roman Chromik - 13+1 (2*,3,2,3,3)

12.Patryk Pawlaszczyk - 7+1 (3,1,0,2*,1)

13.Władimir Dubinin - 0 (0,-,-,0,-)

14.Bartosz Szymura - 6 (1,3,d,1,1)

15.Andriej Kudriaszow - 14 (3,2,3,3,3)

Bieg po biegu:

1. (68,5) Gołubowskij, Stróżyk, Iwanow, Andersson (d/start) 3:3

2. (68,3) Kudriaszow, Rosen, Szymura, Musielak 4:2 (7:5)

3. (67,9) Pawlaszczyk, Chromik, Marcinkowski, Nowaczyk 5:1 (12:6)

4. (68,6) Szymura, Andersson, Rosen, Dubinin 3:3 (15:9)

5. (68,0) Chromik, Gołubowskij, Pawlaszczyk, Rosen 4:2 (19:11)

6. (69,2) Marcinkowski, Kudriaszow, Nowaczyk, Szymura (d4) 2:4 (21:15)

7. (68,8) Musielak, Andersson, Iwanow, Stróżyk (w/su) 1:5 (22:20)

8. (68,2) Kudriaszow, Marcinkowski, Szymura, Gołubowskij 4:2 (26:22)

9. (69,1) Marcinkowski, Iwanow, Nowaczyk, Stróżyk 2:4 (28:26)

10. (68,6) Musielak, Chromik, Andersson, Pawlaszczyk 2:4 (30:30)

11. (67,7) Iwanow, Marcinkowski, Gołubowskij, Dubinin 3:3 (33:33)

12. (69,8) Chromik, Musielak, Szymura, Gołubowskij 4:2 (37:35)

13. (69,5) Kudriaszow, Pawlaszczyk, Rosen, Andersson (d4) 5:1 (42:36)

14. (69,0) Kudriaszow, Marcinkowski, Pawlaszczyk, Musielak 4:2 (46:38)

15. (69,2) Chromik, Marcinkowski, Iwanow, Musielak (w/u) 4:2 (50:40)

Sędzia: Tomasz Proszowski

NCD: w 11. biegu uzyskał Danił Iwanow – 67,7 s.

Widzów: ok. 4500 (w tym gości z Rawicza w zorganizowanej grupie - 0)

Startowano wg zestawu I

Źródło artykułu: