Na łamach oficjalnej strony klubu, Mirosław Jabłoński ocenił niedawno zakończone przedsezonowe zgrupowanie Startu Gniezno w Wiśle: - Obóz w Wiśle był nastawiony przede wszystkim na integrację. Dużo czasu spędzaliśmy jeżdżąc na nartach i powiem szczerze, że pod koniec pobytu już nam się to trochę nudziło i zaczynaliśmy szarżować na stokach. Dobrze, że wkrótce potem obóz dobiegł końca, bo różnie mogłoby się to dla nas potoczyć (śmiech). Podsumowując, zgrupowanie, to wypadło ono pozytywnie, poznaliśmy się bliżej z chłopakami z zespołu i jesteśmy dobrej myśli przed sezonem.
25-letni żużlowiec chwali sobie bardzo dobrą atmosferę panującą w gnieźnieńskim zespole, tym bardziej, że coraz mniej czasu pozostało do inauguracji I-ligowych rozgrywek. - Cała drużyna jest bojowo przygotowana i nastawiona do nowego sezonu. Zarząd i trener nakreślili nam plan na nadchodzące rozgrywki i wiemy, o co chcemy jechać. Teraz wszyscy czekamy na pierwsze treningi, sparingi i wreszcie na inaugurację 5 kwietnia. W zespole jest dobry duch i pasuje świetna atmosfera, oby było tak jak najdłużej.
Mirosław Jabłoński na torze. Tutaj w walce o punkty z P. Świderskim (Unia Tarnów)
Jabłoński, podobnie jak większość zawodników z kadry klubu, pomału kończy kompletowanie sprzętu na nadchodzący sezon. - Obecnie czekam na ostatnie drobiazgi i pierwsze treningi, by zorientować się, które z nowych tłumików są najlepsze. Regulamin skomplikował nam nieco przygotowania do sezonu, i bardzo uprzywilejowani będą ci zawodnicy, których tunerzy najszybciej trafią z nowymi rozwiązaniami. Mam nadzieję, że nam też szybko się to uda i od początku będziemy dobrze się prezentować.
Młody żużlowiec krytycznie ocenia obowiązek korzystania z nowych tłumików, które jego zdaniem mają wiele negatywnych cech: - Chłopacy w Chorwacji trenują przy temperaturze w granicach dziesięciu stopni i przegrzewają się im silniki, to pomyślmy, co będzie, kiedy nadejdzie lato i temperatura skoczy do ponad dwudziestu stopni... Oby te silniki nie eksplodowały jeden po drugim i żeby nie było sytuacji, że zawodnicy prócz drogich tłumików, będą musieli inwestować w kolejne elementy wyeksploatowane, a ponadto widowisko straci na atrakcyjności.
Dalej mówi: - Na pewno motocykle z nowymi tłumikami będą wolniejsze, ale miejmy nadzieję, że zostanie to jeszcze jakoś rozwiązane. Jestem sceptycznie nastawiony do tych tłumików, jednak chciałbym, żeby w rezultacie nie okazały się niewypałem. Niektórzy już teraz chcą składać protesty, bo stwierdzili po pierwszych testach, że jest to zła nowinka w tym sporcie. Poczekajmy jeszcze tydzień, może dwa i wszystko powinno się wyjaśnić.