Za Bradym Kurtzem bardzo dobry sezon 2024. W nim wygrał on w turnieju SGP Challenge, gwarantując sobie miejsce w żużlowej elicie - cyklu Speedway Grand Prix. Dodatkowo odniósł on triumf w rozgrywkach Metalkas 2. Ekstraligi z ekipą Innpro ROW-u Rybnik, zwyciężył również z Belle Vue Aces w zmaganiach w brytyjskiej SGB Pemiership.
Tak świetna postawa zawodnika urodzonego w Cowrze w stanie Nowa Południowa Walia spowodowała zainteresowanie jego osobą przez działaczy Betard Sparty Wrocław. W zespole aktualnych drużynowych wicemistrzów Polski zajmie on miejsce legendy tego ośrodka - Brytyjczyka Tai Woffindena.
ZOBACZ WIDEO: Miliarder mocno zaangażował się w działanie klubu. "Rozmawiamy codziennie"
Nigdy tego nie rozważał
Kolegami w nowej polskiej ekipie Kurtza będą Daniel Bewley, indywidualny mistrz świata z 2021 roku Artiom Łaguta, Maciej Janowski, Bartłomiej Kowalski oraz wrocławscy młodzieżowcy. Jazda w zespole, na co dzień ścigającym się na Stadion Olimpijskim we Wrocławiu to szansa, której sam zainteresowany się nie do końca spodziewał, ale jest on zdeterminowany, aby ją wykorzystać.
- To naprawdę coś fajnego. Byłem trochę zszokowany, gdy do mnie zadzwonili. Nigdy wcześniej nie sądziłem, że powiem, iż będę jeździł dla klubu z Wrocławia. To naprawdę nie jest coś, co wcześniej rozważałem - zdradził Brady Kurtz w rozmowie ze fimspeedway.com.
Pomimo nieco zaskakującej propozycji, dwukrotny indywidualny mistrz Australii nie zastanawiał się zbyt długo nad podjęciem decyzji. Powrót na ekstraligowe tory i to w barwach tak utytułowanej drużyny to szansa, której nie mógł zmarnować. Przypomnijmy, że poprzednio na najwyższym szczeblu w Polsce Kurtz ścigał się w barwach leszczyńskich Byków w sezonie 2020.
To dla niego najlepsza decyzja
- Gdy do mnie zadzwonili, od razu wiedziałem, że dla mnie to najlepszy wybór. Nie było co do tego wątpliwości. Byłem bardzo podekscytowany i sądzę, że jest to z pewnością najlepszy klub. Dlatego ich wybrałem i nie mogę się już doczekać startów w tej drużynie - dodał nowy nabytek Betard Sparty Wrocław.
Ważnym aspektem, który ceni sobie Brady Kurtz, jest dobrze ułożony klub, a właśnie tak wypowiada się on o ośrodku z Wrocławia. Z pewnością zawodnik ten będzie chciał się odwdzięczyć działaczom Betard Sparty za zaufanie, którym go obdarzono.
- Myślę, że oni mają we Wrocławiu wszystko dobrze poukładane. Ten klub jest świetnie prowadzony. Otrzymałem szansę od najlepszego ośrodka i planuję ich nie zawieść - podkreślił 28-letni Australijczyk.
Tory w cyklu Grand Prix powinny być jego atutem
Dołączenie do Betard Sparty wiąże się z tym, że aż trzy turnieje tegorocznego cyklu SGP odbędą się na jego domowych torach. Poza Stadionem Olimpijskim dwie odsłony zaplanowano bowiem w Manchesterze, gdzie ponownie Kurtz będzie bronił barw miejscowych Asów. Dodatkowo w 2024 roku startował on również w Dackarnie Malilla, a jedna z rund po raz kolejny odbędzie się na tym szwedzkim stadionie.
- Szczerze mówiąc jestem dosyć zadowolony z zestawu torów w cyklu Grand Prix. Myślę, że na niemal wszystkich startowałem dosyć często. Uważam, że jestem w bardzo dobrej pozycji. Nie mogę się już doczekać występów w tym cyklu. Będę podchodził do każdego turnieju z osobna i zobaczymy, dokąd mnie to zaprowadzi - podkreślił na koniec Brady Kurtz.