Nicolai Klindt wrócił do zdrowia po koszmarnej kontuzji, której nabawił się w ubiegłym roku w meczu polskiej ligi. Duńczykowi nie udało się znaleźć klubu w kraju nad Wisłą i musiał zadowolić się angażem w ramach kontraktu warszawskiego z Arged Malesą Ostrów. To sprawia, że z nadziejami patrzy na jazdę w lidze brytyjskiej.
Duńczyk związał się z Plymouth Gladiators i będzie ścigał się w Championship. A jego angaż spowodował, że promotorzy musieli nieco więcej napracować się przy budowie składu na ten rok. - Nasze plany uległy zmianie, gdy pojawiła się możliwość zbudowania zespołu wokół Nicolaia, ale uważam, że ostatecznie wyszliśmy na tym mocniejsi - przyznał menedżer Gladiatorów, Mark Phillips, którego cytuje serwis watch.britishspeedway.co.uk.
ZOBACZ WIDEO: Co za słowa znanego dziennikarza. Kibice Falubazu będą szczęśliwi!
W hrabstwie Devon wierzą, że pozyskanie takiego mocnego ogniwa pozwoli im na walkę o coś więcej, choćby o powtórkę z 2022 roku, kiedy to drużyna zajęła czwarte miejsce w Championship. Jednak do sukcesu potrzeba dobrych wyników siedmiu jeźdźców.
- Jeśli Ben Trigger będzie konkurencyjny, zdobędzie punkty w wyścigu drugim i innych przydzielonych biegach, a do tego będziemy mieć wyraźnego lidera oraz pięciu pozostałych zawodników zdolnych do wygrywania i poprawiania swoich średnich, to naprawdę wierzymy, że możemy być groźni wszędzie i celować w miejsce w play-offach jako nasze minimum - podsumował Phillips.