Można zmieniać przepisy. Na końcu liczy się wyłącznie poziom zawodników [OPINIA]

WP SportoweFakty / Michał Szmyd
WP SportoweFakty / Michał Szmyd

Organizatorzy robią wszystko, aby przyciągnąć fanów, a mistrz świata nie był taki oczywisty. Czasami o zwycięstwie zadecyduje przypadek. Ale podobno szczęście sprzyja lepszym. Dzisiejszy świat lubi dynamiczność i barwność - pisze Marta Półtorak.

W tym artykule dowiesz się o:

"Półtora okrążenia" to cykl felietonów i opinii Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.

Przed sezonem 2025 dostaliśmy kilka zmian regulaminowych w Speedway Grand Prix. Poprzednie zasady rozgrywania pojedynczych rund pewnie idealne nie były. Gdy mieliśmy jakiegoś dominatora i sprawa tytułu była jasna kilka turniejów przed zakończeniem cyklu, ostatnie zawody z pozycji kibica były mniej ciekawe.

Organizatorzy robią wszystko, aby przyciągnąć fanów, a mistrz świata nie był taki oczywisty. Czy będzie lepiej? O tym się dopiero przekonamy. Najwięcej i tak zależy od samych zawodników i ich poziomu. Koniec końców to oni tworzą widowisko. Przepisy wyłącznie mogą pomóc, żeby było bardziej ekscytująco. Natomiast bez dobrych żużlowców SGP nie będzie dla kibiców żużla jakimś szczególnym przeżyciem. Istotne jest również przygotowanie torów. One muszą pozwalać na mijanki.

Z jednej strony pierwsza dwójka po fazie zasadniczej otrzymała przywilej pewnego udziału w finale. Z drugiej wyjazd na tor po dłuższej przerwie wcale nie ułatwia wygrywanie. Ostatecznie może to być łudząca nagroda. Dodatkową szansę otrzymają zawodnicy z dziewiątego oraz dziesiątego miejsca. Mogą oni na końcówkę zawodów trafić z przełożeniami, dlatego czasami o zwycięstwie zadecyduje przypadek. Ale podobno szczęście sprzyja lepszym.

ZOBACZ WIDEO: Stanowcza reakcja miliardera. Falubaz będzie pozywał dziennikarzy?

Teraz najpewniej będzie więcej przypadkowości. Wprowadzono większy element niepewności, a uczestnicy otrzymali kolejne możliwości. Przyzwyczailiśmy się do pewnych schematów i być może takie odświeżenie spowoduje powiew nowości.

Aczkolwiek zwiększenie liczby sprintów jest już, przynajmniej według mnie, zrobione na siłę. Żużel to jazda w czterech czy nawet w sześciu. Ściganie we dwóch trochę odbiega od tej dyscypliny. Jestem odrobinę bardziej tradycyjna i po prostu wolę rywalizację w czwórkę.

Zmniejszenie czasu na przygotowanie się do biegu ze 120 do 90 sekund z kolei na pewno wywoła jeszcze większy stres w teamach. Ktoś jednakże kiedyś wymyślił te dwie minuty i jeśli teraz w Speedway Grand Prix żużlowcy oraz ich mechanicy dadzą radę w 90 sekund, zawody ligowe też pójdą w tym kierunku.

Przestawienie się na nową zasadę bez wątpienia nie będzie łatwe. Każda sekunda jest niezwykle cenna. Czasami trzeba coś zmienić w sprzęcie czy chwilę odpocząć. Według mnie półtorej minuty to trochę krótko, lecz prawdziwa weryfikacja dopiero przyjdzie.

Nie ukrywajmy również, że dwie minuty po każdym biegu oznaczają dłuższe turnieje, a dla telewizji nie jest to najlepsze rozwiązanie. Zapewne idziemy w kierunku podniesienia atrakcyjności dla widza telewizyjnego. Dzisiejszy świat lubi dynamiczność i barwność.

Marta Półtorak

Komentarze (2)
avatar
Adam rk
18.02.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pani była prezes chyba nie wie do czego są te obecne 2 minuty.
To czas na odpalenie silnika, wyjazd na tor, jakieś przesmarowanie i przygotowanie się do staru pod taśmą.
To nie jest czas na zmi
Czytaj całość
avatar
Möchomorek
18.02.2025
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
Takie zmiany niech wprowadzą ... za zasługi 
Zgłoś nielegalne treści