Brady Kurtz, kapitan Belle Vue Aces i nowy nabytek Betard Sparty Wrocław, kilka dni temu sięgnął po swój drugi w karierze tytuł mistrza Australii. Zwycięstwo to przyszło dziewięć lat po jego pierwszym triumfie, a zawodnik potwierdził tym samym znakomitą dyspozycję przed startem sezonu m.in. w PGE Ekstralidze i Grand Prix. Wygrana w krajowym czempionacie była dla niego symbolicznym początkiem nowego rozdziału w karierze.
Pierwszy triumf Kurtza w 2016 roku był niespodzianką i otworzył mu drzwi do międzynarodowej kariery. Wkrótce po zdobyciu mistrzostwa kraju zawodnik przeniósł się do Europy, gdzie zadebiutował w brytyjskiej Premiership oraz reprezentował Australię w Drużynowym Pucharze Świata. Jak sam przyznaje, jego rozwój był stopniowy, ale rok 2024 przyniósł przełom w jego karierze.
Październikowe zwycięstwo w SGP Challenge w Pardubicach zapewniło mu miejsce w cyklu Speedway Grand Prix na sezon 2025. Równocześnie poprowadził Belle Vue Aces do zdobycia drugiego tytułu ROWE Motor Oil Premiership w ciągu trzech lat oraz wywalczył awans z Innpro ROW-em Rybnik do PGE Ekstraligi.
ZOBACZ WIDEO: Stal czeka kryzys? "Nie będzie nas stać na tak wysokie kontrakty"
- Końcówka 2023 roku była przełomowym momentem. Wszystko zaczęło działać idealnie, a ja poczułem, że jestem na właściwej ścieżce - mówi Kurtz w rozmowie ze "Speedway Star". - Teraz jestem gotowy na kolejne wyzwania i skupiam się na każdym starcie z osobna - dodaje. Australijczyk przyznaje, że zdobycie drugiego tytułu mistrza Australii było dla niego ważnym momentem.
Na początku stycznia Kurtz pokazał swoją klasę, wygrywając dwa pierwsze turnieje mistrzostw Australii - w Gillman i Mildurze, czym zagwarantował sobie prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Finałowy etap serii, przeniesiony do Albury-Wodonga z powodu złej pogody, przypieczętował jego zwycięstwo. Ostatecznie uzyskał 53 punkty, wyprzedzając Rohana Tungate’a o 11 oczek.
Zawodnik podkreśla, że kluczowym elementem jego sukcesu była stabilna forma oraz sprzęt na najwyższym poziomie. - Mój sprzęt działał doskonale, a ja czułem, że wszystko układa się tak, jak powinno - mówi Kurtz. Teraz skupia się na debiucie w Grand Prix.
W swojej karierze Kurtz wielokrotnie musiał udowadniać swoje umiejętności, ale jak sam twierdzi, każde wyzwanie traktuje jako szansę na rozwój. Australijczyk jest przekonany, że rok 2025 będzie dla niego wyjątkowy, a udział w cyklu GP to spełnienie marzeń, co jest ukoronowaniem lat ciężkiej pracy.
28-latek z Cowry planuje podejść do każdego turnieju z determinacją i koncentracją, by pokazać światu, na co go stać.