Jan Tkocz, urodzony 2 stycznia 1940 roku w Rybniku, pochodził z rodziny, w której żużel był pasją przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Był piątym z ośmiu braci Tkoczów, a jego starszy brat Stanisław i młodszy Andrzej również odnaleźli się w świecie czarnego sportu. Choć jego kariera sportowa nie dorównała osiągnięciom braci, Tkocz zapisał się w historii jako jedna z legend Wybrzeża Gdańsk.
Tkocz swoją żużlową przygodę rozpoczął w ROW-ie Rybnik, gdzie ścigał się przez trzy sezony. Jednak dyktatorskie metody ówczesnego prezesa klubu, Tadeusza Trawińskiego, sprawiły, że postanowił zmienić otoczenie. W ramach służby wojskowej przeniósł się do Gdańska, gdzie trafił do Wybrzeża i odnalazł swoje miejsce.
Decyzję o opuszczeniu Rybnika przyspieszyły słowa prezesa, który szydził z jego baletowych umiejętności, mówiąc, że lepiej nadaje się do tańca niż do żużla. Tkocz rzeczywiście ukończył studium baletowe w Katowicach i był członkiem zespołu pieśni i tańca, jednak żużel pozostał jego największą pasją.
ZOBACZ WIDEO: Brady Kurtz przebierał w ofertach. To dlatego wybrał Betard Spartę
W Gdańsku Tkocz szybko stał się jednym z liderów drużyny, choć większych sukcesów indywidualnych nie osiągnął. Żużel był dla niego ważnym elementem życia, ale nie jedynym. Jako barwna postać cieszył się życiem, bywał w towarzyskich lokalach i dyskotekach, a jego przystojna sylwetka i taneczne umiejętności przysparzały mu powodzenia u kobiet.
W Gdańsku poznał swoją drugą żonę, Francuzkę Sylvie, którą poślubił w 1968 roku. Po wydarzeniach grudniowych w 1970 roku ciężarna Sylvie postanowiła wyjechać do Francji. Tkocz podjął starania, by do niej dołączyć, i w 1972 roku uzyskał paszport, co pozwoliło mu opuścić Polskę.
Po wyjeździe do Francji Tkocz porzucił karierę sportową. Zamieszkał z rodziną i pracował w branży samochodowej. Jego ostatnim meczem w barwach Wybrzeża Gdańsk był baraż przeciwko Włókniarzowi Częstochowa w 1971 roku, w którym zdobył 11 punktów.
Tkocz był znany nie tylko ze swoich występów na torze, ale także z szerokich zainteresowań pozasportowych. Uwielbiał muzykę klasyczną, balet i operę. Był także koneserem piękna i estetyki, co czyniło go postacią wyjątkową w środowisku sportowym.
Jan Tkocz zmarł nagle 17 stycznia 2009 roku w Paryżu. Jego ostatnią wolą było, aby prochy zostały podzielone między trzy miejsca bliskie jego sercu: rodzinną ziemię w Rybniku, Gdańsk – miasto jego największych sukcesów sportowych – oraz miejsce jego życia we Francji.
Tkocz pozostaje w pamięci jako solidny i pewny zawodnik, który potrafił odnaleźć się w trudnych czasach polskiego żużla. Jego życiorys łączy sportową pasję z szerokim wachlarzem zainteresowań i wyjątkową osobowością, która wyróżniała go na tle innych żużlowców.