Najważniejsza była dla niego drużyna. Zawsze był w cieniu gwiazd

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek /  Na zdjęciu: Robert Flis
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Robert Flis

Robert Flis nie należał do czołowych polskich zawodników, ale wszędzie, gdzie jeździł, był solidnym punktem drugiej linii. Do dziś wszyscy darzą go szacunkiem. Właśnie obchodzi 52. urodziny.

W tym artykule dowiesz się o:

Robert Flis nie należał do czołowych zawodników polskiego żużla, jednak jego zawziętość na torze i oddanie dla drużyny uczyniły go postacią zapamiętaną przez kibiców. - Zależało mu na wyniku drużyny. Był zawsze zaangażowany i pracowity, co wyróżniało go wśród innych zawodników - wspomina Piotr Paluch.

Flis urodził się 15 stycznia 1973 roku i swoje pierwsze kroki w żużlu stawiał w barwach gorzowskiej Stali, której pozostał wierny przez znaczną część swojej kariery. Zaczynał w tym samym czasie co Piotr Paluch, a ich wspólne występy na torze oraz osobista przyjaźń przetrwały lata.

- Robert zawsze był dobrym kolegą i przyjacielskim człowiekiem. Nasze rodziny również się zaprzyjaźniły i ta relacja trwa do dziś – dodaje Paluch.

ZOBACZ WIDEO: Brady Kurtz przebierał w ofertach. To dlatego wybrał Betard Spartę

Razem zdobywali wicemistrzostwa Polski w 1992 i 1997 roku. W tych latach gorzowska Stal zaliczała udane sezony, a Flis, choć rzadko był liderem drużyny, solidnie wspierał zespół swoją charakterystyczną, ambitną jazdą.

- Zawsze jest jakiś niedosyt, ale nie każdy może być mistrzem świata. Wszyscy muszą natomiast znać swoje miejsce w szeregu. Z perspektywy czasu zabrakło kilku rzeczy z mojej strony, a także ze strony sprzętowej. To jednak historia. Miałem fajną przygodę i dobrze to wspominam - wspominał Flis.

Po ośmiu latach w Gorzowie Flis przeniósł się do Polonii Piła, gdzie spędził trzy sezony (1998-2000). Był to najbardziej udany okres jego kariery. Klub, będący wówczas ligowym potentatem, regularnie plasował się na podium Drużynowych Mistrzostw Polski.

W pierwszym sezonie w Pile Flis osiągnął średnią 1,662, co stanowiło solidny wynik. W 1999 roku drużyna z Piły sięgnęła po mistrzostwo Polski, a w pozostałych sezonach zdobywała wicemistrzostwo. To właśnie te sukcesy sprawiły, że Flis zyskał uznanie jako wartościowy zawodnik zespołowy.

Po trzech latach w Pile Flis wrócił do Stali Gorzów, gdzie spędził kolejne pięć sezonów. W trudnym okresie dla klubu, po spadku z Ekstraligi w 2002 roku, Flis pozostał w drużynie, co docenili kibice. Swoją karierę zakończył w Kolejarzu Opole, gdzie na najniższym szczeblu rozgrywek zanotował symboliczny wyczyn - w 2008 roku wygrał jedyny wyścig, w którym wystąpił, osiągając średnią 3,000.

- Z pewnością ten czas był bardzo trudny tym bardziej, że podpisując kontrakt w Gorzowie, nie dostałem nic za przygotowanie do sezonu, klub jedynie udzielił mi pożyczki, którą musiałem spłacić w trakcie sezonu. Z tym też jednak był problem, bo nie było na to funduszy. Gdyby nie ligi zagraniczne - Szwecja i Dania - nie miałbym kompletnie na czym jeździć. To już historia, fajnie że wszystko w klubie jest i fajnie, że coś pomogłem - dodał Flis.

Po zakończeniu kariery w 2009 roku Flis skupił się na pracy przy sprzęcie żużlowym. Współpracował z takimi zawodnikami jak Tomasz Gollob, Przemysław Pawlicki czy Daniel Jeleniewski. Dziś nadal pozostaje aktywny w tym fachu, kontynuując swoją przygodę z żużlem poza torem.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty