Jeździec śmierci. Niektórzy bali się z nim startować

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Franciszek Szrubkowski, słynny jeździec bez oka
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Franciszek Szrubkowski, słynny jeździec bez oka

Franciszek Szrubkowski wielkich sukcesów na żużlowych torach nie osiągnął, ale na zawsze zapisał się w historii. Nie miał jednego oka, a i tak brał udział w zawodach. Przed to niektórzy bali się jeździć razem z nim.

W tym artykule dowiesz się o:

Żużel, dawniej nazywany dirt trackiem, w początkach swojego istnienia wyglądał zupełnie inaczej niż dziś. Choć dystans czterech okrążeń, kształt toru i system punktacji pozostały niezmienione, tamte czasy rządziły się innymi zasadami. Jedną z ikon tego okresu był Franciszek Szrubkowski, który zasłużył się nie tylko na polu sportowym, ale także jako patriota i bohater wojenny.

Franciszek Szrubkowski urodził się 31 sierpnia 1905 roku. Już jako dziecko interesował się sportem, choć jego młodość przypadła na czas, gdy Polska nie istniała na mapach świata. W dorosłym życiu zaangażował się w walkę o niepodległość ojczyzny. Był członkiem Klubu Motocyklowego Związku Strzeleckiego, organizacji zrzeszającej polskich patriotów.

Gdy w 1939 roku wybuchła II wojna światowa, Szrubkowski miał 34 lata. Jego poczucie obowiązku nie pozwoliło mu pozostać obojętnym – wziął udział w walkach, a w 1945 roku uczestniczył w szturmie na Berlin. Podczas tych działań został poważnie ranny, tracąc oko na skutek wybuchu odłamka. Mimo to przeżył i po wojnie powrócił do swojej pasji – wyścigów na żużlu.

ZOBACZ WIDEO: Brady Kurtz przebierał w ofertach. To dlatego wybrał Betard Spartę

Przed wojną Franciszek Szrubkowski startował w zawodach żużlowych w Bydgoszczy, gdzie wyróżniał się na tle rywali. Po wojnie, pomimo utraty oka, kontynuował karierę sportową, zakładając czarną przepaskę na twarz. Stał się jednym z najbardziej charakterystycznych zawodników lat 40. i 50. XX wieku. Zyskał pseudonim "jeździec śmierci" - zarówno za swoje niezwykłe umiejętności, jak i odwagę.

- Krążyły legendy, że niektórzy zawodnicy bali się przez to z nim startować. W tamtych czasach żużlowcy jeździli na tym, co mieli. Popularne były motocykle Rudge, NSU - często sprzęt poniemiecki, jedynie przystosowany do jazdy na żużlu. Nietrudno się domyśleć, że motocykle miały różną moc, więc wprowadzono podział na klasy - mówił nam Ludwiński.

Autor książek o historii toruńskiego żużla, wspominał, że niektórzy zawodnicy uważali go za zbyt nieprzewidywalnego. W tamtych czasach żużlowcy korzystali z różnorodnego sprzętu, często poniemieckiego, przystosowanego do jazdy na torze. Szrubkowski początkowo startował w barwach SSM Gdynia, gdzie zaangażował się w budowę stoczni. Po roku przeniósł się jednak do Bydgoszczy, kierując się życzeniem żony, która chciała wrócić w rodzinne strony.

Szrubkowski rywalizował w pierwszych powojennych finałach Indywidualnych Mistrzostw Polski, reprezentując Polonię i Gwardię Bydgoszcz. Karierę zakończył w 1951 roku, mając 46 lat. Zadecydowała o tym nie tylko kondycja, ale także zmieniające się realia sportowe. Mimo przejścia na emeryturę, pozostał blisko żużlowego środowiska, regularnie pojawiając się na zawodach i w parku maszyn.

Franciszek Szrubkowski zmarł 3 stycznia 1991 roku w wieku 86 lat. Jego grób na cmentarzu przy ul. Wiślanej w Bydgoszczy, dzięki staraniom Abramczyk Polonii Bydgoszcz oraz Stowarzyszenia Bohaterowie Czarnego Gryfa, został ocalony przed likwidacją. W planach jest również stworzenie tablicy pamiątkowej, która upamiętni zarówno jego postać, jak i dokonania.

Komentarze (0)