Żużel. To może być nowa gwiazda Włókniarza. "Krok po kroku na szczyt"

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Mads Hansen
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Mads Hansen

Mads Hansen ma za sobą bardzo udany sezon. Z dobrej strony prezentował się we wszystkich rozgrywkach w których uczestniczył. Do pełni szczęścia zabrakło kropki nad "i" w imprezach indywidualnych.

Mads Hansen w swoim debiutanckim sezonie w PGE Ekstralidze, stał się jednym z największych objawień ligi. Jego doskonałe występy sprawiły, że działacze Krono-Plast Włókniarza Częstochowa docenili jego talent i postanowili nagrodzić młodego Duńczyka nowym, dwuletnim kontraktem.

Reprezentant Danii, który w ojczyźnie związany jest z Sønderjylland Elite Speedway z uśmiechem na ustach wspomina miniony sezon. - Moje starty nie były wystarczająco dobre przez część sezonu, ale na szczęście poprawiły się pod koniec - mówi zawodnik w rozmowie z klubowymi mediami, ciesząc się z faktu, że jego drużyna SES zdobyła ostatecznie brązowy medal w ligowych rozgrywkach.

- Nie miałem żadnych oczekiwań, ani w półfinale, ani w samej finale mistrzostw Danii. W każdym biegu wyjeżdżałem na tor, by dać z siebie wszystko - przyznaje Hansen.

ZOBACZ WIDEO: Castagna przyjedzie do Wrocławia na ostrą rozmowę. "Mam żal także do zawodników"

W PGE Ekstralidze Hansen zaliczył swój przełomowy sezon, uzyskując średnią podobną do tej w rozgrywkach duńskich. Klub, który pożegnał się z takimi zawodnikami jak Leon Madsen i Mikkel Michelsen, widzi w młodym Duńczyku wielki potencjał na przyszłość.

On sam również z optymizmem patrzy na kolejne lata. - Chcę krok po kroku wspinać się na szczyt. Startowałem w dwóch turniejach Grand Prix i było super. Nadal chcę się rozwijać i bardziej widzę siebie w europejskiej serii SEC, zanim podejmę większe wyzwania związane z SGP - skomentował.

W 2022 roku Hansen zdobył siedem punktów jako uczestnik Grand Prix w Malilli, a rok później jako rezerwowy za Bartosza Zmarzlika podczas Grand Prix w Vojens na duńskiej ziemi wywalczył dziesięć punktów.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty