Bartosz Zmarzlik po raz piąty w karierze został żużlowym mistrzem świata. Wychowanek gorzowskiej Stali dotychczasowe sukcesy świętował z najbliższymi, bo po tytuły sięgał przed własną publicznością w Polsce. Tym razem było inaczej. Małżonka Sandra wraz z dziećmi obserwowała zmagania w GP Danii przed telewizorem.
"Nasz wielki człowiek" - napisała Sandra Zmarzlik w mediach społecznościowych po kolejnym sukcesie męża. Na udostępnionym zdjęciu widzimy kadr płaczącego mistrza świata po turnieju w Vojens.
Show skradł jednak syn pięciokrotnego mistrza świata. Mały Antoni na widok ojca wyciągnął dłonie do telewizora i złożył je w kształt serca. To bez wątpienia wzruszający obrazek.
ZOBACZ WIDEO: Ważna deklaracja prezesa Unii w kwestii budżetu klubu. Tyle będzie trzeba wydać na awans
Sam Zmarzlik nie zapomniał o najbliższych po zakończeniu turnieju w Vojens. - Dziękuję wszystkim - rodzinie, dzieciom. Dzieciom, które cierpią, bo taty nie było, ale tata wraca i będziemy się teraz bawić - powiedział najlepszy żużlowiec świata przed kamerami platformy Max.
- Jutro Ancio mi powie: tata wygrał. I to będzie dla mnie najszczęśliwsze. A Franio zobaczy, że to było w tym samym roku, kiedy on się urodził. Od pewnego czasu robię to dla nich - dla dzieci, dla rodziny. To oni dają mi radość. Gdy mówią: “tata wygrał”, to dla mnie nieocenione. Jakby nie było, w Toruniu muszą ze mną stanąć na podium - zakończył Zmarzlik.