Żużel. Menadżer Thomsena zabrał głos. Zawodnik będzie odwoływał się od kary?

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Anders Thomsen
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Anders Thomsen
zdjęcie autora artykułu

- Nikt nie jedzie przez pół Europy, żeby nie wyjechać na tor. Nie rozumiem tak jednoznacznej decyzji w tak niejednoznacznej sytuacji - napisał na portalu X Krzysztof Sudak, menedżer Andersa Thomsena. Czy zawodnik będzie odwoływał się od kary?

Nie milkną echa po skandalu w Gorzowie Wielkopolskim. Zamiast rywalizacji na torze, byliśmy świadkami ogłoszenia przez Michała Sasienia obustronnego walkowera. W piątek w związku z tą sytuacją za pośrednictwem portalu ekstraliga.pl ogłoszono decyzje Komisji Orzekającej Ligi.

Wszyscy seniorzy otrzymali kary pieniężne w wysokości po 50 tysięcy złotych każdy, a juniorzy po 10 tysięcy zł każdy. Dodatkowo nałożono karę zawieszenia na okres jednego miesiąca oraz postanowiono zawiesić wykonanie kary zawieszenia na okres jednego roku. To dotyczy zawodników obu drużyn.

W tym gronie znalazł się także Anders Thomsen. W całej sytuacji nie do końca potrafi się odnaleźć jego menedżer - Krzysztof Sudak, czego zresztą nie ukrywał. - Nikt nie jedzie przez pół Europy, żeby nie wyjechać na tor. Nie rozumiem tak jednoznacznej decyzji w tak niejednoznacznej sytuacji - napisał na portalu X.

ZOBACZ WIDEO: Sprawdził silniki Taia Woffindena. Odkrył coś zaskakującego

W komentarzu pod swoim wpisem z kolei poinformował, że gdyby zawody ruszyły, Duńczyk wyjechałby na tor. Nie są jeszcze również znane dalsze kroki 30-latka. Jemu oraz oczywiście pozostałym żużlowcom, przysługuje prawo złożenia sprzeciwu w ciągu trzech dni od daty otrzymania orzeczenia.

- Na ten moment trwają rozmowy. Wkrótce podejmiemy decyzję - poinformował portal WP SportoweFakty Krzysztof Sudak.

O komentarz poprosiliśmy także Szymona Woźniaka, Wadima Tarasienkę oraz Kacpra Pludrę. Nie uzyskaliśmy jednak żadnej odpowiedzi.

Przypomnijmy, że w zeszły wtorek ebut.pl Stal Gorzów o godz. 18:00 miała zmierzyć się w zaległym meczu piątej kolejki PGE Ekstraligi z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz. Z powodu opadów deszczu i prac torowych start zawodów mocno się przesuwał. O godzinie 21:52 przed kamerami telewizyjnymi pojawił się sędzia Michał Sasień, który ocenił tor jako "trudny, aczkolwiek regulaminowy", natomiast w związku z tym, że żużlowcy odmówili jazdy, podjęta została decyzja o obustronnym walkowerze.

Czytaj także: > Tomasz Gapiński wściekł się na torze na Adriana Gałę. Zdradził, co mu powiedział > Nie pozostawia suchej nitki na Woźniaku. "Powinien wygonić tego Hancocka od siebie"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty