Miniony sezon był dla Macieja Janowskiego najsłabszym w PGE Ekstralidze od 2010 roku. Co gorsza, żużlowiec wypadł także z cyklu Grand Prix i w tym roku będzie musiał od nowa budować swoją pozycję w światowym żużlu. Optymistów wcale nie było zbyt wielu, bo ten rok pokazał, że zawodnik miał nie tylko problemy z szybkimi silnikami, ale przede wszystkim z agresywną i zdecydowaną jazdą.
W trakcie sezonu wielu ekspertów wspominało, że może to mieć związek z gigantycznymi zarobkami. Im więcej bowiem zarabiają zawodnicy, tym trudniej przychodzi im podejmowanie ryzykownych decyzji. W żużlu trudno jednak myśleć o sukcesach, gdy prezentuje się asekurancki styl jazdy.
- Na szczęście wydaje mi się, że to nie będzie akurat przypadek Macieja Janowskiego, bo jego ostatnie decyzje pokazują, że on wciąż ma ochotę na poważne ściganie. Powrót do regularnej jazdy w Wielkiej Brytanii, to bardzo pozytywny sygnał, że wciąż mu się chce. Przecież po odpadnięciu z GP mógłby skupić się już tylko na Polsce i cieszyć się wygodnym życiem. Widać jednak, że wciąż ma ambicje, a być może brakowało mu właśnie nowych bodźców. Dzięki temu powinna wrócić mu radość z jazdy, ale przede wszystkim łatwiej będzie mu się jeździło w PGE Ekstralidze - przyznaje Marek Cieślak, który w minionym sezonie miał zastrzeżenia do występów Janowskiego.
ZOBACZ WIDEO: Czy będzie 10 drużyn w PGE Ekstralidze? Istotny jeden aspekt
Sam zawodnik przyznał, że powrót do występów w lidze angielskiej był dla niego naturalnym krokiem po odpadnięciu z mistrzostw świata. Janowski w nowym sezonie będzie ścigał się w barwach drużyny Oxford Spires, a do regularnej jazdy w Wielkiej Brytanii wraca po ośmiu latach przerwy.
- Gdyby chodziło tylko o sport, to w jego ślady powinno pójść wielu innych zawodników. Pamiętam jeszcze z czasów swojej kariery, że gdy wracałem do Polski z Wielkiej Brytanii, to na naszych torach mogłem jeździć jedną ręką. Tam naprawdę można popracować nad brakami w technice, a przede wszystkim nabrać odpowiedniego rytmu jazdy i pewności siebie. Zdaję sobie jednak sprawę, że ze względów finansowych nie jest to dla nikogo szczególną atrakcją. Tym bardziej doceniam decyzję Janowskiego - dodaje.
Czytaj więcej:
To on może być kluczem Apatora do sukcesów
Australijczycy pojadą w mistrzostwach Europy?!