To głównie Adam Małysz był magnesem, który przyciągał widzów przed telewizory oraz pod Wielką Krokiew podczas konkursów Pucharu Świata. A za tym szły pieniądze sponsorów.
Teraz, gdy zainteresowanie skokami narciarskimi nieuchronnie spadnie, spaść mogą także dochody Polskiego Związku Narciarskiego. - My jako związek znaleźliśmy się w nowej sytuacji. Bez Adama nie będzie już nam tak łatwo namówić do współpracy dużych firm - przyznaje na łamach Przeglądu Sportowego ubolewa wiceprezes PZN Andrzej Wąsowicz.
- Adam już nie będzie skakał, ale proszę nie szukać teraz tylko negatywów. Jesteśmy w lepszej sytuacji niż chociażby Niemcy czy Słoweńcy. Oni nie mają lidera, a u nas jest Kamil Stoch, który nadal będzie się rozwijał. Poza tym jest wielu bardzo utalentowanych skoczków. Będziemy dążyć do tego, by nasza reprezentacja zdobyła medal w zimowych igrzyskach w Soczi - zapowiada jednak prezes Związku Apoloniusz Tajner.
Źródło: Przegląd Sportowy