Trener polskiej kadry do każdego ze swoich podopiecznych miał pewne zastrzeżenia. - Kamil Stoch skoczył bardzo dobrze w pierwszej serii. Drugi skok zespuł. Stefan Hula spóźnił swoją próbę. Krzysiek Miętus miał gorsze warunki. Tak czy inaczej skoczyli gorzej niż się tego spodziewali - ocenił.
Zdaniem Kruczka podczas konkursu nie do zatrzymania był Simon Ammann. - Simon Ammann? Można powiedzieć - kosmonauta. W sobotę był poza zasięgiem - przyznaje trener kadry.
Kruczek pokusił się także o ocenę postawy Adama Małysza. - Adam nawiązał walkę. Kwestia zwycięstwa na dużej skoczni jest otwarta. To był ten Adam, jakiego chcielibyśmy oglądać cały sezon. Siła spokoju i pewność siebie. Wie, po co przyjechał, wie, o co walczy i wie, jak to robić. To wzór nie tylko dla naszych chłopaków. Wszyscy podkreślają, że można się od niego uczyć. Tyle lat na piedestale, z wahaniami formy, ale w najgorszym wypadku zajmował miejsce około piętnastego - dodał.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.