Na początku tygodnia nadeszły tragiczne wieści z Jeziora Mikołajskiego. Podczas rejsu łódką w wodzie w nieznanych okolicznościach znalazła się czteroletnia dziewczynka. Rodzice od razu ruszyli jej na pomoc. Dziewczynka przeżyła, bo miała na sobie kapok.
Niestety, jej rodzice utonęli, a ich ciała znaleziono na głębokości 11 metrów. To wielka tragedia także dla środowiska sportowego.
Tragicznie zmarły Łukasz Doruch był bowiem mistrzem Polski w Trójboju Siłowym oraz wyciskaniu. Reprezentował także Polskę na arenie międzynarodowej.
- Łukasz to był naprawdę znakomity człowiek. Bardzo uczynny, zaangażowany w to, co robił. Był mocno koleżeński. Miał wszystkie cechy dobrej osoby - opowiada nam Stanisław Bielewicz, jego były klubowy trener w klubie MKS Wicher Kobyłka.
Szkoleniowiec zdradza, że tragicznie zmarły sportowiec był całkowicie oddany swojej pasji. Trójbój siłowy zajmował w jego życiu bardzo ważne miejsce.
- To wielka strata. To był naprawdę niesamowicie sympatyczny człowiek. Bardzo mocno się poświęcał. Jeździł na zawody swoim samochodem, nigdy nie chciał, byśmy mu zwracali jakiekolwiek koszty. Był zaangażowany na sto procent w to, co robi - wspomina trener.
Doruch podczas swojej kariery startował w konkurencjach do 120 kg oraz powyżej 120 kg. Mógł się pochwalić bardzo imponującym rekordem. Według naszego rozmówcy w trójboju siłowym uzyskał aż 685 kg.
- Nie był tylko znakomitym trójboistą, ale także znakomicie wyciskał. Był sześciokrotnym medalistą mistrzostw Polski. Zdobył w obu tych kategoriach pięć złotych krążków - tłumaczy nam Bielewicz.
Tragicznie zmarła Patrycja także miała związki ze sportem. - Żonę Łukasza również znałem bardzo dobrze, bo często przychodziła na treningi Łukasza. Nieraz ćwiczyła razem z nim. Też była świetną osobą i to naprawdę ogromna tragedia - opowiada szkoleniowiec.
Msza żałobna odbędzie się w poniedziałek 5 sierpnia o godzinie 14:00 w kościele p.w. Wniebowzięcia N.M.P. w Chotomowie. Po mszy nastąpi odprowadzenie na cmentarz miejscowy.
Czytaj więcej:
Daria Abramowicz z ważnym przekazem po starcie Igi Świątek. "Chcę, aby wybrzmiało jedno"
Pamiętamy że woda to żywioł - nigdy z nią nie wygramy, możemy tylko próbować zmniejszyć straty.