"Otrzymam pozytywny wynik na COVID-19". Kuriozalna sytuacja podczas eliminacji do Australian Open

PAP/EPA / LUIS ASCUI  / Na zdjęciu: Bernard Tomic
PAP/EPA / LUIS ASCUI / Na zdjęciu: Bernard Tomic

We wtorek do rywalizacji w eliminacjach do Australian Open 2022 przystąpił Bernard Tomic. Australijczyk szybko zakończył przygodę na kortach Melbourne Park. Nie obyło się bez kontrowersji.

Jeszcze kilka lat temu Bernard Tomic był czołowym australijskim tenisistą, z potencjałem na odnoszenie sukcesów w tourze. Był zresztą w ćwierćfinale Wimbledonu 2011 czy IV rundzie Australian Open (2012, 2015, 2016). Potem było już tylko gorzej, a "Bernie" zamiast cieszyć się grą, stał się zawodnikiem budzącym ogromne kontrowersje.

Kilka dni temu Tomic zachęcał kibiców, aby wspierali go podczas wtorkowego spotkania I rundy kwalifikacji do Australian Open 2022. Na jego drodze stanął Roman Safiullin, objawienie tegorocznego ATP Cup. Rosjanin był faworytem i wygrał zdecydowanie w nieco mniej niż godzinę 6:1, 6:4.

Na korcie nie obyło się bez kontrowersji. Przy stanie 1:6, 1:2 Tomic zaskoczył wszystkich, gdy zwrócił się do sędziego głównego. - Jestem pewny, że w ciągu najbliższych dwóch dni otrzymam pozytywny wynik testu na COVID-19. Mówię ci to. Postawię ci obiad, jeśli tak się nie stanie w ciągu trzech dni. Inaczej to ty postawisz mi obiad. Nie mogę uwierzyć, że nikt nie jest testowany.

Po zakończeniu spotkania I rundy eliminacji Australijczyk wydał oświadczenie w mediach społecznościowych. "Czuję się bardzo chory. Wróciłem już do mojego pokoju hotelowego. Rozmawiałem z lekarzami i zalecili mi izolację" - stwierdził. Tomic podziękował również za wsparcie i dodał, że jest bardzo zawiedziony, bo chciał dobrze zaprezentować się w Melbourne.

Czytaj także:
Awans Igi Świątek w rankingu WTA
Hubert Hurkacz stracił pozycję. W górę przesunął się Kamil Majchrzak

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywa

Komentarze (2)
avatar
k73
12.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nikt nie jest testowany, bo wszyscy zaszczepieni, którzy wszystko mogą. A potem rekordy zachorowań.