Maria Szarapowa, która 26 kwietnia oficjalnie powróci do rozgrywek po 15-miesięcznym zawieszeniu, zdaje sobie sprawę, że nie uniknie podejrzliwych spojrzeń.
- Gdybym próbowała coś ukryć, nie wydaje mi się, abym wyjawiała całemu światu, że brałam niedozwolony lek przez 10 lat - powiedziała Szarapowa dla "Vogue". - Jeśli naprawdę starałabym się wybrać najłatwiejszą drogę, ta opcja nie byłaby zbyt mądrym posunięciem. Wiem jednak, że ludzie będą mnie podejrzewać.
Szarapowa nie boi się reakcji publiczności. - Zostałam naprawdę miło przywitana, gdy wchodziłam na kort, aby rozegrać mecze pokazowe [zagrała w Las Vegas i San Juan (Portoryko) przyp. red.]. Odkąd to wszystko się wydarzyło, sporo obcych ludzi do mnie podchodziło np. piloci czy kucharze, aby po prostu zamienić kilka słów. Podnosiło mnie to na duchu. Nigdy nie zdawałam sobie sprawy, że mam tak duży wpływ na ludzi. Zszokowało mnie to.
- Wiem, na co mnie stać, więc mam wymagania wobec siebie. Czy wpasuję się w poziom rozgrywek? Oczywiście. Czy muszę być cierpliwa? Nie jest to moja najmocniejsza strona - dodała.
ZOBACZ WIDEO Himalaista Adam Bielecki marzy o zimowym wejściu na K2. "To wielkie wyzwanie"
Widze, ze (prawie) kazdy z SyFowych redaktorkow chce przy niej koniecznie przytulic jakies grosiki za wierszowki...
Macie jakieś zawody w pisaniu o Szarapowej?
Premie za to dostajecie, czy jak?
To nie rosyjsko-hamerykanski portal, więc dajcie sobie na wstrzymanie.
Strach otworzyć przysłowiową lod Czytaj całość