Karolina Woźniacka, zwyciężczyni turnieju WTA Premier Mandatory w Indian Wells z sezonu 2011, awansowała w sobotę do III rundy tegorocznej edycji, eliminując z dalszej gry reprezentantkę Polski Magdę Linette. Dunka przyznała na konferencji prasowej, że warunki w Kalifornii są wyjątkowo wymagające.
- Jestem zadowolona z wysiłku włożonego w to spotkanie - powiedziała Woźniacka. - Pierwsze mecze na tych kortach są zawsze niezwykle trudne. Piłki są szybkie w powietrzu, ale zwalniają po zetknięciu z nawierzchnią i odbijają się bardzo wysoko. Udanie mieszałam szybkością piłek, z czego się naprawdę ciesze.
Chociaż 26-latka i reprezentantka naszego kraju grały ze sobą dopiero po raz drugi w karierze, wcześniej miały okazję wspólnie poodbijać. - [Linette] jest dobrą tenisistką. Niejeden raz trenowałyśmy razem i znamy swoją grę. Starałam się utrzymywać koncentrację i skupić się na każdym punkcie.
Woźniacka, podobnie jak wiele jej innych kolegów i koleżanek po fachu, nie przegląda turniejowych drabinek. - Nigdy nie patrzę na drabinkę, więc nie wiem, z kim zagram. Nie chcę nawet wiedzieć. Wiem, że teraz będę rywalizowała z Siniakovą, która pokonała Suarez, ale nie wybiegam dalej. Wiele osób tak robi.
Niedawno do zespołu Dunki dołączył Alexander Bajin, były sparingpartner Sereny Williams, który pracował również z Wiktorią Azarenką. - Potrafi zagrać różne piłki, dzięki czemu jestem przygotowana na rywalizację z różnymi tenisistkami. Rozmawia również z moim tatą o taktyce - dodała.
ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze