Marin Cilić o starciu z Djokoviciem: Mój plan taktyczny był nieco inny

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / IAN LANGSDON
PAP/EPA / IAN LANGSDON
zdjęcie autora artykułu

Marin Cilić po raz pierwszy w karierze pokonał Novaka Djokovicia. Chorwat był dumny nie tylko ze swojej gry, ale również siły mentalnej.

W tym artykule dowiesz się o:

Piątkowe spotkanie pomiędzy Marinem Ciliciem a Novakiem Djokoviciem w ramach ćwierćfinału turnieju ATP Masters 1000 w Paryżu dostarczyło oglądającym sporo emocji. Chociaż Chorwat wygrał pierwszego seta 6:4, w drugim to Serb objął prowadzenie 5:4 i miał w ręku piłki. Mierzący 198 centymetrów tenisista wrócił do gry i nie tylko wyrównał na 5:5, ale po chwili wypracował sobie dwa meczbole. Losy pojedynku rozstrzygnęły się jednak dopiero w tie breaku. Cilić triumfował w całym meczu 6:4, 7:6(2).[b]

- [/b]

Kolejny raz pokazałem, że jestem obecnie w dobrej dyspozycji - powiedział Cilić. - Zagrałem świetnie. Mój plan taktyczny był nieco inny niż poprzednio. Wcześniejsze konfrontacje z Novakiem pomogły mi odszukać właściwe rozwiązanie. Czułem radość. Poradziłem sobie również mentalnie. Byłem silny mimo straty podania w drugim secie. Końcówka sezonu układa się dla mnie coraz lepiej - dodał.

Cilić dopiero po raz pierwszy w karierze okazał się lepszy od Djokovicia. Obecnie przegrywa z nim 1-14 w statystyce bezpośrednich starć. W sobotę Chorwat zmierzy się z Johnem Isnerem, a wagą pojedynku będzie awans do wielkiego finału w Paryżu. Podopieczny Jonasa Björkmana nigdy nie przegrał z reprezentantem USA.

Cilić może zostać pierwszym Chorwatem od 2005 roku, który awansuje do finału w Paryżu. Ostatni dokonał tego Ivan Ljubicić. Tylko Goranowi Ivaniseviciowi udało się wygrać cale zawody w 1993 roku. [b]ZOBACZ WIDEO Legia - Real. Gareth Bale: Dostaliśmy kopa. Zostaliśmy ukarani

[/b]

Źródło artykułu: