Start Jerzego Janowicza w Genui okazał się świetną decyzją. W turnieju AON Open Polak pierwszy raz w sezonie kolejno: pokonał rywala z Top 100 rankingu ATP (w II rundzie wygrał z notowanym na 71. miejscu na świecie Horacio Zeballosem), awansował do półfinału, a w sobotę awansował do premierowego w sezonie 2016 finału, pokonując po dramatycznym boju rozstawionego z numerem trzecim Carlosa Berlocqa (ATP 76).
Ale początkowo mecz nie układał się po myśli Janowicza. Inauguracyjny set był rozgrywany pod dyktando Berlocqa. Argentyńczyk łatwo objął prowadzenie 3:0, w szóstym gemie miał szansę na podwójne przełamanie. Nie wykorzystał jej, lecz nie przeszkodziło mu triumfować w premierowej partii.
Z kolei drugi set był bardzo nierówny. Obaj mieli problemy z serwisem, a wspaniałe akcje przeplatali prostymi błędami. Janowicz dwukrotnie wychodził na prowadzenie z przełamaniem, ale za każdym razem szybko tracił przewagę. W 12. gemie łodzianin jednak znów odebrał podanie Berlocqowi i tym samym wyrównał stan meczu.
W trzeciej odsłonie Janowicz podniósł się z kolan. Dosłownie. Polak wprawdzie prowadził już 3:1, ale w piątym gemie oddał podanie, a przy break poincie dla rywala runął na kort. Po chwili tenisista z Łodzi znów został przełamany i przegrywał 3:4, lecz błyskawicznie zniwelował stratę, wyrównując na 4:4.
O losach pojedynku decydować musiał tie break, choć w 12. gemie Janowicz był o dwie wygrane piłki od triumfu. W rozstrzygającej rozgrywce Polak dominował na korcie. Wyszedł na prowadzenie 3-0, następnie na 5-1, a po chwili było już 6-2, co oznaczało trzy meczbole. Dwóch pierwszych nie wykorzystał, ale przy trzecim popisał się pięknym slajsowanym minięciem.
Spotkanie było niesamowicie zażarte i zacięte. Trwało aż dwie godziny i 47 minut. W tym czasie Janowicz posłał cztery asy, popełnił dwa podwójne błędy serwisowe, zarówno po trafionym pierwszym, jak i drugim serwisie zdobył po 58 proc. rozegranych punktów. Prócz tego pięciokrotnie został przełamany oraz wykorzystał pięć z dziewięciu break pointów.
Dla Janowicza to pierwszy awans do finału turnieju tenisowego od 11 miesięcy. W październiku zeszłego roku Polak zagrał w meczu o tytuł w challengerze w Orleanie, w którym przegrał z Janem-Lennardem Struffem.
W Genui finałowym rywalem łodzianina będzie najwyżej rozstawiony Nicolás Almagro, z którym ma bilans 1-1 (oba mecze rozegrali w 2013 roku. W Australian Open wygrał Hiszpan, a w Wimbledonie lepszy okazał się Polak). Spotkanie zostanie rozegrane w niedzielę. Start zaplanowano na godz. 18:30.
Za awans do finału AON Open łodzianin zainkasował 75 punktów do rankingu ATP oraz 9 tys. euro premii. Jeżeli wygra w niedzielę, wywalczy 125 "oczek" i 15,3 tys. euro.
AON Open, Genua (Włochy)
ATP Challenger Tour, kort ziemny, pula nagród 106,5 tys. euro
sobota, 10 września
półfinał gry pojedynczej:
Jerzy Janowicz (Polska) - Carlos Berlocq (Argentyna, 3) 3:6, 7:5, 7:6(4)
ZOBACZ WIDEO Konrad Bukowiecki stosował niedozwolony stymulant? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Brawo Paula,tak 3maj...powodzenia w następnych pojedynkach:)