KGHM Dialog Polish Indoors: Czwarty dzień już bez Polaków, odpadł kolejny rozstawiony

W czwartym dniu wrocławskiego turnieju nie zobaczyliśmy już Polaków, co automatycznie przełożyło się na mniejszą frekwencję na trybunach. Kibice, którzy przyszli na mecz, mieli okazję obejrzeć cztery jednostronne pojedynki.

W pierwszym spotkaniu Francuz Edouard Roger-Vasselin, który w poprzedniej rundzie pokonał naszego Marcina Gawrona, w krótkim i jednostronnym meczu wygrał z turniejową „ósemką” Rosjaninem Michaiłem Elginem, 6:1, 6:4. Zagrałem perfekcyjny mecz, dopiero dziś mogę być zadowolony ze swojej gry – powiedział po meczu francuski tenisista. Nie miał dużo czasu na odpoczynek, gdyż w tym samym dniu rozgrywał również ćwierćfinałowe spotkanie w grze podwójnej, w parze z Mathieu Montcourt’em.

Następnie na kort wyszli zwycięzca KGHM sprzed 3 lat, Czech Lukas Dlouhy i rozstawiony z numerem siódmym Kolumbijczyk Santiago Giraldo. W pierwszym secie Dlouhy prowadził już 3:1. Później jednak przebudził się Giraldo, odrobił stratę przełamania, wywalczył kolejnego break pointa i wygrał seta 6:4. Druga odsłona meczu była bardzo wyrównana. O wyniku zadecydować musiał tie break, w którym lepszy okazał się ten wyżej notowany, Santiago Giraldo i wygrał go do 2.

W następnej parze naprzeciwko siebie stanęli Słowak Karol Beck rozstawiony z czwórką i Czech Pavel Snobel. Dla słowackiego zawodnika to już piąty start we Wrocławiu, w 2004 roku był nawet zwycięzcą całego turnieju. Później jednak został zawieszony za doping i powoli pnie się w górę rankingu ATP. W spotkaniu przeciwko Czechowi, dla którego to również nie pierwszy start w KGHM, Słowak nie musiał sięgać po najsilniejsze swoje atuty. Bez trudu wygrał pierwszą partię 6:1, przełamując serwis Snobela dwukrotnie. W następnej odsłonie meczu wystarczyło tylko jedno przełamanie, aby spotkanie zakończyło się zwycięstwem Becka, 6:1, 6:4. Po meczu Słowak nie ukrywał, że marzy mu się kolejne zwycięstwo w KGHM Mam ambicję, aby tu zwyciężyć i właśnie po to tu przyjechałem.

W ostatnim spotkaniu singlowym spotkali się leworęczny Michael Berrer z Niemiec i rumuński tenisista Adrian Cruiciat, którego pamiętamy z poprzedniej rundy, w której pozbawił złudzeń Polaków, eliminując ostatnią naszą nadzieję, Jerzego Janowicza. Pierwszy set padł łatwym łupem Niemca. W drugiej partii silnie serwujący Berrer gładko wygrywał swoje gemy serwisowe. Walka trwała wyłącznie przy gemach Cruiciata, warto wspomnieć, że pierwszy trwał ponad 10 min. Rumuński zawodnik oddał swoje podanie przy stanie 4:4, popełniając podwójny błąd serwisowy przy break pointcie. Następny gem był dla Niemca formalnością. Po meczu zwycięzca przyznał, że nie pokazał jeszcze pełni swoich możliwości.

Wyniki 2. rundy singla:

Edouard Roger-Vasselin (Francja) - Michaił Elgin (Rosja, 8) 6:1, 6:4

Santiago Giraldo (Kolumbia, 7) - Lukas Dlouhy (Czechy) 6:4 7:6(2)

Karol Beck (Słowacja, 4) - Pavel Snobel (Czechy) 6:1 6:4

Michael Berrer (Niemcy) - Adrian Cruciat (Rumunia) 6:1, 6:4

Wyniki ćwierćfinałów debla:

Daniel Brands (Niemcy) / Martin Slanar (Austria) - James Auckland (Australia, 4) / Aisam-Ul-Haq Qureshi (Pakistan, 4) 7:6(5) 3:6 10-7

Benedikt Dorsch (Niemcy) / Sam Warburg (USA) - Jamie Delgado (Wielka Brytania) / Alejandro Falla (Kolumbia) 6:1 6:2

Sanchai Ratiwatana (Tajlandia, 2) / Sonchat Ratiwatana (Tajlandia, 2) + Mathieu Montcourt (Francja) / Edouard Roger-Vasselin (Francja) 6:2, 6:4

Michaił Elgin (Rosja) / Aleksander Kudrjawcew (Rosja) - Michael Kohlmann (Niemcy, 1) / Philipp Marx (Niemcy, 1) 6:3 , 6:4

Komentarze (0)