WTA Pekin: Garbine Muguruza wciąż zbyt mocna, Agnieszka Radwańska nie zagra w wielkim finale!

PAP
PAP

Agnieszka Radwańska nie zagra w wielkim finale turnieju WTA na kortach twardych w Pekinie. Polka po raz czwarty z rzędu przegrała z Garbine Muguruzą.

Agnieszka Radwańska zdążyła już poznać Garbinę Muguruzę od podszewki. Półfinał China Open to był ich już szósty pojedynek, a czwarty w tym sezonie. Wszystkie trzy poprzednie zakończyły się zwycięstwami Hiszpanki, razem z tym najważniejszym - w półfinale Wimbledonu. Wówczas w grze Polki przeważała pasywność, szczególnie na początku meczu, co wyraźnie pomogło 22-latce z Caracas w awansie do wielkiego finału londyńskich zawodów.

Jednak najlepsza polska tenisistka wyciągnęła wnioski i w sobotnim pojedynku wyglądało to zupełnie inaczej. Od samego początku Radwańska szukała ofensywnych rozwiązań, a jeżeli te były niemożliwe, starała się grać głęboko, by utrudnić grę słabo poruszającej się Hiszpance. O ile w pierwszych gemach Muguruzie brakowało swojego rytmu, o tyle kiedy pojawił się już w jej poczynaniach Polka zmuszona była pojawić się za linią końcową. Właśnie będąc w głębokiej defensywie w trzecim gemie krakowianka popisała się nawet świetną kontrą, jednak to nie wystarczyło by utrzymać serwis. Hiszpanka odrobiła straty i przy coraz lepiej prezentującym się swoim podaniu ze stanu 0:2 odskoczyła na 4:2.

Siódmy gem wyglądał niepozornie, ale okazał się jednym z ważniejszych w I secie. Polka nie przestraszyła się ataków przeciwniczki i wróciła do ofensywy, wchodzenia w kort i gry w drugie tempo. Muguruzie wyraźnie zaczęło brakować czasu, by porządnie ustawić się do uderzeń, przez co wiele z nich lądowało bliżej kara serwisowego aniżeli linii końcowej. Próbowała to ukrócić, ale za każdym razem spotykała się z kontrami krakowianki, która wygrała cztery kolejne gemy i tym samym całą partię.

Pewną bezradność Muguruzy potwierdziła wizyta na korcie jej trenera, Sama Sumyka, przy której zdenerwowana Hiszpanka poprosiła operatora kamery o odsunięcie się. Ale porady Francuza okazały się bardzo pomocne. Finalistka tegorocznego Wimbledonu zaczęła mieszać tempo, zagrywać dropszoty, slajsy, loby, rezygnując z zagrań z całej siły, tym samym uniemożliwiając grę z kontry Radwańskiej. Hiszpanka odskoczyła na 3:2, ale po jej małym kryzysie serwisowym sytuacja się wyrównała. Wtedy to w grze Polki pojawiło się więcej błędów i nieprzemyślanym akcji, a piąta rakieta świata ponownie wyszła na prowadzenie, którego już nie oddała, doprowadzając do trzeciej partii.

W decydującym secie inicjatywa pozostała po stronie Hiszpanki. To ona wciąż kreowała grę i przy większości akcji Radwańska była po prostu bezradna. Dokładność Muguruzy połączone z narastającym zmęczeniem Polki spowodowały, że krakowianka cofnęła się daleko za linię końcową, gdzie jej szanse na popsucie szyku 22-latki z Caracas spadły do zera. Pomimo nerwów w samej końcówce pojedynku i pogoni Polki ze stanu 1:5, to Hiszpanka zakończyła ten ponad dwugodzinny mecz na swoją korzyść.

W niedzielnym meczu o tytuł China Open 2015 Muguruza zmierzy się z Timeą Bacsinszky, dla której będzie to debiut w finale turnieju tak wielkiej rangi. Radwańska o gwarancję udziału w kończących sezon Mistrzostwach WTA będzie walczyć w chińskim Tiencinie.

China Open, Pekin (Chiny)
WTA Premier Mandatory, kort twardy, pula nagród 5,678 mln dolarów
sobota, 10 października

półfinał gry pojedynczej
:

Garbiñe Muguruza (Hiszpania, 5) - Agnieszka Radwańska (Polska, 4) 4:6, 6:3, 6:4

Źródło artykułu: