Roger Federer turniej w Cincinnati wygrał po raz piąty (wcześniej w 2005, 2007, 2009 i 2010 roku) i stał się najbardziej utytułowanym tenisistą w historii imprezy (cztery tytuły wywalczył Mats Wilander). Był to historyczny finał z jeszcze dwóch powodów - po raz pierwszy w erze otwartej (od 1968 roku) w walce o tytuł w turnieju spotkali się dwaj najwyżej rozstawieni zawodnicy oraz pierwszy raz w konfrontacjach Szwajcara z Serbem set zakończył się wynikiem 6:0. Federer podwyższył bilans meczów z Novakiem Djokoviciem na 16-12, w tym 12-9 na korcie twardym (na tej nawierzchni cztery poprzednie ich pojedynki wygrał Serb). Szwajcar w tym sezonie był górą także w półfinale Wimbledonu i później zdobył swój 17. wielkoszlemowy tytuł. Urodzony w Bazylei 31-latek wywalczył 21. trofeum w cyklu Masters 1000, dzięki czemu zrównał się z Rafaelem Nadalem.
Dla Federera był to 108. finał w ATP World Tour i zdobył szósty tytuł w sezonie oraz 76. w karierze. 31-letni Szwajcar pokonując Djokovicia został najstarszym triumfatorem turnieju w Cincinnati od 2004 roku, gdy wygrał wówczas 34-letni Andre Agassi. Bilans finałów tenisisty z Bazylei w cyklu Masters 1000 to teraz 21-12. Dla Djokovicia, który w ubiegłym tygodniu triumfował w Toronto, był to 49. finał w ATP World Tour (bilans 31-18). Serb pozostaje z 12 tytułami wywalczonymi w Masters 1000 (bilans finałów 12-10). Poza Cincinnati (po raz czwarty zagrał w finale - 2008, 2009, 2011), urodzony w Belgradzie tenisista w imprezach tej rangi nie święcił wiktorii jeszcze tylko w Monte Carlo i Szanghaju.
W ciągu 80 minut gry Federer zaserwował osiem asów i przegrał tylko sześć piłek przy swoim pierwszym podaniu. Szwajcar wykorzystał trzy z czterech break pointów sam nie broniąc ani jednego. Djoković popełnił pięć podwójnych błędów, z czego cztery w I secie, w którym zdobył zaledwie 10 punktów.
Po zaledwie 12 minutach gry Federer prowadził 4:0 w czterech gemach tracąc tylko sześć punktów. W piątym gemie Szwajcar przełamał Serba po grze na przewagi i zakończył I partię w szóstym, po 20 minutach wykorzystując drugiego setbola za pomocą forhendu w sam narożnik. Ostatni set wygrany do zera w finale w Cincinnati miał miejsce w 1993 roku (Michael Chang). Djoković seta do zera przegrał po raz pierwszy od Masters Cup (obecna nazwa Finały ATP World Tour) z 2008 roku, gdy w meczu grupowym pokonał Nikołaja Dawidienkę 7:6(3), 0:6, 7:5.
W II partii Federer grał równie arcymistrzowski tenis z głębi kortu, a do tego zaczął też królować przy siatce, jak na zakończenie szóstego gema, gdy popisał się bajecznym stop-wolejem. Djoković jednak nie dał się znokautować po raz drugi, poprawił serwis i od razu przełożyło się to na ogólną wyższą jakość jego tenisa. Serb wyrzucił z głowy przebieg I seta i rozpoczął nowy rozdział. W ósmym gemie II partii urodzony w Belgradzie tenisista po raz pierwszy mocniej przycisnął Szwajcara, ale ten od 15-30 zdobył trzy punkty. O wyniku zadecydował tie break, na otwarcie którego Federer uzyskał mini przełamanie za pomocą kombinacji stop-woleja i smecza. Wygrywając dwa serwisy Szwajcar objął komfortowe wydawało się prowadzenie 3-0. Djoković jednak zdobył cztery punkty z rzędu, a następnie po obronie piłki meczowej uzyskał piłkę setową. Federer jeszcze raz błysnął skutecznością przy siatce, a dwa świetne serwisy dały mu drugą piłkę mistrzowską. Mecz lider rankingu zakończył efektownym forhendem po wcześniejszym zepchnięciu Serba do defensywy głębokim returnem.
BTW- ciekawe, gdzie mu się mieści w domu te blisko 80 pucharów . Wszystkie sa takie okazałe !
Przed US Open zaczynam podejrzewać, że walka o tytuł (niezależni Czytaj całość