Novak Djoković nie zwalnia tempa. Po wyczerpującym występie na igrzyskach olimpijskich w Londynie i zwycięstwie w Toronto, trzy dni później Serb rozegrał spotkanie II rundy turnieju ATP Masters 1000 w Cincinnati z Andreaems Seppim (jako zawodnikowi rozstawionemu, przysługiwał mu w rundzie pierwszej wolny los).
Serbski tenisista dwukrotnie mierzył się już w bieżącym sezonie z Włochem: w Monte Carlo odniósł łatwe zwycięstwo w dwóch setach, ale konfrontacja podczas Rolanda Garrosa była zaciętą, pięciosetową batalią, w której mistrz pięciu turniejów wielkoszlemowych przegrał pierwsze dwie partie. Djoković przystępował do pojedynku z ośmioma zwycięstwami w bezpośredniej rywalizacji (bez porażek).
Daleki od swojej najlepszej dyspozycji serbski zawodnik i tak bez kłopotów poradził sobie z rywalem. Pierwszy set, rozstrzygnięty na korzyść faworyta dopiero w tie breaku, był popisem nieskuteczności przy break pointach, których zmarnował sześć, w tym trzy piłki setowe. W partii drugiej Seppi jednak pękł i ugrał zaledwie dwa gemy, kapitulując ostatecznie 6:7(4), 2:6. Djoković był w całym pojedynku niezagrożony przy własnym podaniu i nie dał przeciwnikowi ani jednej szansy na przełamanie.
Były lider rankingu trzykrotnie dochodził do finału imprezy w Ohio (w latach 2008, 2009 i 2011), ale nigdy w niej nie triumfował. Kolejnym rywalem Serba będzie Nikołaj Dawidienko.
Od pewnej wygranej rozpoczął także mistrz olimpijski Andy Murray. Szkot, który wycofał się po meczu II rundy turnieju w Toronto, w Cincinnati przystąpił do walki wypoczęty i zmotywowany. Obrońca tytułu pewnie pokonał 6:2, 6:4 Sama Querreya.
Po kłopotach w pierwszym secie, swoje spotkanie wygrał były mistrz US Open, Juan Martín del Potro. Jego rywal, 34-letni Tommy Haas odczuwał wczorajszy maraton z Davidem Nalbandianem i nie był w stanie nawiązać walki w drugiej odsłonie pojedynku.
Nadzieje gospodarzy przedłuża Mardy Fish, który w środę łatwo wygrał z Carlosem Berlocqiem, oddając rywalowi cztery gemy. - Myślę, że grałem dziś dobrze, tak jak przez całe lato - mówił po meczu najwyżej rozstawiony z Amerykanów. - Czułem, że przez cały czas kontroluję spotkanie, to bardzo pozytywne - komentował spotkanie Fish.
(choć tak się składa, że innych. I tak się składa, że nie bez problemów).