Jeszcze w poniedziałek występ rozstawionego z numerem czwartym w Paryżu Murraya stał pod dużym znakiem zapytania z powodu kontuzji kostki, której 24-letni Szkot nabawił się w pojedynku III rundy z Niemcem Michaelem Berrerem. Pochodzący z Dunblane tenisista wyszedł jednak na kort i tuż przed zachodem słońca zniwelował stratę dwóch setów. We wtorek, po wznowieniu gry, bliżej zwycięstwa był Troicki, lecz reprezentant Wielkiej Brytanii po raz kolejny odwrócił losy meczu. W nagrodę stanie w środę przed szansą wywalczenia swojego premierowego półfinału w międzynarodowych mistrzostwach Francji.
CZYTAJ: Schiavone wydarła zwycięstwo Pawluczenkowej
Murray ruszył do ataku już na początku decydującego seta, jednak ani w pierwszym gemie, ani w trzecim nie był w stanie uzyskać przewagi. W szóstym gemie niespodziewanie uderzył Troicki, który zdobył przełamanie i pewnie wyszedł na 5:2. Szkot ze spokojem utrzymał swoje podanie, a w dziewiątym gemie, będąc o krok od wyeliminowania, zgarnął cztery punkty z rzędu od stanu 0-30. 25-letni Serb nie mógł uwierzyć w to co się stało. Wyraźnie rozbity nie stawił większego oporu w swoim kolejnym gemie serwisowym i tym samym Murray objął po raz pierwszy prowadzenie w secie. Pochodzący z Belgradu zawodnik obronił jeszcze trzy meczbole przy podaniu Szkota, ale skapitulował przy czwartym.