Od blisko miesiąca Katarzyna Kawa przebywa w Meksyku. Najpierw rywalizowała tam w turnieju rangi WTA Challenger w Cancun, gdzie osiągnęła ćwierćfinał. Później odpadła w pierwszej rundzie kwalifikacji imprezy WTA 500 w Meridzie.
W środę (5 marca) nasza tenisistka rozpoczęła zmagania w turnieju rangi ITF W50 w Chihuahua. Polka, która została najwyżej rozstawiona, w pierwszej rundzie rozbiła Meksykankę Anę Karen Guadianę Campos 6:0, 6:2.
W premierowej odsłonie Kawa okazała się bezlitosna dla rywalki, która nie ugrała ani jednego gema. Meksykanka, sklasyfikowana na 1129. miejscu w światowym rankingu WTA, zdobyła zaledwie siedem punktów, przegrywając seta w 22 minuty.
ZOBACZ WIDEO: Nawet z lodówką. Nie uwierzysz, co zrobił polski zawodnik
Nasza tenisistka ostatecznie wygrała dziewięć gemów z rzędu, bo przy wyniku 3:0 w II partii Campos po raz pierwszy utrzymała podanie. Chwilę później toczyła długi bój i po wykorzystaniu czwartego break pointa przełamała Polkę, odrabiając stratę.
To był jednak ostatni pozytyw ze strony Campos. Już w kolejnym gemie Kawa przełamała i prowadziła 4:2, a po utrzymaniu serwisu zrobiło się 5:2. Następnie nasza tenisistka wypracowała sobie piłkę meczową przy podaniu rywalki, by w kolejnej akcji zakończyć pojedynek trwający godzinę i 10 minut.
W kolejnej rundzie najwyżej rozstawiona tenisistka z naszego kraju na pewno zmierzy się z Amerykanką. Jej rywalką będzie bowiem zwyciężczyni starcia Robin Anderson - Zoe Hitt.
I runda gry pojedynczej:
Katarzyna Kawa (Polska, 1) - Ana Karen Guadiana Campos (Meksyk) 6:0, 6:2