Sensacyjna porażka Chinki. Padły zaskakujące słowa

YouTube / Na zdjęciu: Qinwen Zheng
YouTube / Na zdjęciu: Qinwen Zheng

Australian Open niespodziewanie zakończył się dla Quinwen Zheng już w drugiej rundzie. Chinka po meczu wytłumaczyła, że już wcześniej była bliska wycofania się z wielkoszlemowego turnieju.

W tym artykule dowiesz się o:

Qinwen Zheng, chińska tenisistka, odpadła w drugiej rundzie Australian Open 2025, przegrywając z Laurą Siegemund. To był bardzo zacięte spotkanie, które zostało rozstrzygnięte w dwóch setach. Niemka ostatecznie zwyciężyła 7:6 (3), 6:3.

Podczas konferencji prasowej Zheng przyznała, że zmagała się z problemami zdrowotnymi po WTA Finals. - Miałam problemy fizyczne po WTA Finals i nawet rozważałam z zespołem, czy powinnam tu startować. Problemy nie zostały jeszcze rozwiązane, co postawiło mnie w trudnej sytuacji - powiedziała Zheng.

Do małego nieporozumienia doszło pod koniec konferencji. To wtedy Chinka nie zrozumiała pytania i potrzebowała pomocy tłumaczki. Po chwili prowadząca konferencję wyjaśniła, że dziennikarz pytał, czy wpływ na jej grę miał fakt, że wyszła na kort jako pierwsza.

ZOBACZ WIDEO: Mocne słowa legendy w kierunku polskiego siatkarza. Jest odpowiedź

- Powiem tyle, że na tym poziomie nie powinno to mieć na mnie wpływu - odpowiedziała.

Zheng, która w poprzednim roku dotarła do finału, tym razem musiała uznać wyższość rywalki już na wczesnym etapie turnieju. Jej decyzja o udziale w zawodach mimo problemów zdrowotnych była trudna, ale podjęta wspólnie z zespołem.

Porażka Zheng w Melbourne była zaskoczeniem dla wielu, jednak sama zawodniczka i jej zespół byli świadomi ryzyka związanego z jej stanem zdrowia. Mimo to, zdecydowali się na udział w turnieju, co ostatecznie nie przyniosło oczekiwanych rezultatów.

Zheng podkreśliła, że jej priorytetem jest teraz powrót do pełni zdrowia, aby móc kontynuować karierę na najwyższym poziomie. Jej występ w Australian Open 2025 był jednym z pierwszych po zakończeniu WTA Finals, co mogło wpłynąć na jej formę.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty