Novak Djoković, Rafael Nadal i Roger Federer przez dwie dekady tworzyli tzw. "Wielką Trójkę" męskich rozgrywek. To trzech najbardziej utytułowanych tenisistów w dziejach (Serb zdobył 24 tytuły wielkoszlemowe, Hiszpan 22, a Szwajcar - 20). Jednak ten sezon jest ostatecznym potwierdzeniem końca tej ery tenisa.
Zaczęło się w styczniu, kiedy pierwszy raz od 19 lat w finale Australian Open zabrakło kogoś z trójki Djoković, Nadal, Federer. Zwyciężył Jannik Sinner, ogrywając Daniła Miedwiediewa.
Następnie, podczas Rolanda Garrosa, po 20 latach nie było przedstawiciela "Wielkiej Trójki" na etapie 1/2 finału, a po tytuł sięgnął Carlos Alcaraz. Hiszpan wygrał także Wimbledon, w finale pokonując Djokovicia.
Ostatnią szansą dla przedstawiciela "Big 3" na wygranie w tym sezonie wielkoszlemowego tytułu był US Open. Jednak i w Nowym Jorku do tego nie dojdzie. W piątek Djoković odpadł bowiem w III rundzie z Alexeiem Popyrinem.
Tym samym w męskich rozgrywkach wydarzy się sytuacja, jaka nie miała miejsca od 22 lat - pierwszy raz od sezonu 2002 żaden z tenisistów z "Wielkiej Trójki" nie wygra turnieju wielkoszlemowego.
Wówczas po najważniejsze trofea sięgnęli Thomas Johansson (Australian Open), Albert Costa (Roland Garros), Lleyton Hewitt (Wimbledon) i Pete Sampras (US Open).
Sezon później, w 2003 roku, Federer wygrał Wimbledon i tak zaczęła się era dominacji "Wielkiej Trójki". Okres, który po 22 latach definitywnie dobiegł końca.
[url=/tenis/1142115/us-open-program-i-wyniki-mezczyzn-drabinka]Program i wyniki turnieju mężczyzn
[/url]ZOBACZ WIDEO: Muzyka z Harry'ego Pottera i miotła. Kabaret, jak przywitali gwiazdora