Carlos Alcaraz wykonał szósty z siedmiu potrzebnych mu kroków w kierunku obronienia tytułu w Wimbledonie. W piątkowym półfinale rozstawiony z numerem drugim Hiszpan pokonał 6:7(1), 6:3, 6:4, 6:4 Daniła Miedwiediewa.
- Podczas takiego meczu nerwy są normalną rzeczą i trzeba starać się je kontrolować. W pierwszym secie miałem z tym trudności. Za bardzo spieszyłem i to Danił kontrolował grę. Potem uspokoiłem się, zacząłem grać lepiej i dobrze się bawić - mówił podczas konferencji prasowej, cytowany przez puntodebreak.com.
Hiszpan znalazł się w drugim finale Wimbledonu w zaledwie swoim trzecim starcie w tym turnieju. I podobnie jak przed rokiem, w meczu o tytuł zmierzy się z Novakiem Djokoviciem.
- Staram się nie myśleć o obronie tytułu - wyjawił. - Do każdego meczu podchodzę ze świadomością, że istnieje możliwość mojej porażki. Każdy mecz to bitwa, a przeciwnik daje z siebie wszystko, by cię pokonać. Każdego dnia staram się być coraz lepszy, a moje odczucia są podobnie do tych w zeszłym roku.
Dla 21-latka z Murcji będzie to czwarty w karierze wielkoszlemowy finał. Wszystkie poprzednie wygrał. - Awans do wielkoszlemowego finału zawsze jest fantastyczny. I bardzo się cieszę, że ponownie zagram w finale Wimbledonu - podkreślił.
Finał Wimbledonu odbędzie się w niedzielę 15:00 czasu polskiego. Sześć godzin później w Berlinie piłkarska reprezentacja Hiszpanii zagra w meczu o tytuł mistrzostw Europy z Anglią. Alcaraz zaznaczył, że będzie to wyjątkowy dzień dla jego rodaków.
- Niedziela będzie pełna wrażeń dla Hiszpanów. Zobaczymy, czy zakończę mecz o odpowiedniej porze, aby obejrzeć finał Euro - stwierdził tenisista z Murcji.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": Zmierzch Cristiano Ronaldo? Eksperci bez wątpliwości