Rewelacyjne posunięcie sztabu szkoleniowego Świątek. "To może nawet dać jej zwycięstwo"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Iga Świątek
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Iga Świątek
zdjęcie autora artykułu

Iga Świątek po zwycięstwie w Pekinie miała trzytygodniowy odpoczynek. - Tej klasy tenisistki to nie wybije z rytmu. Przeciwnie, może jej bardzo pomóc. To znakomity ruch sztabu szkoleniowego - ocenia Marcin Filipowicz, trener przygotowania fizycznego.

W tym artykule dowiesz się o:

Iga Świątek w poniedziałek 30 października o godzinie 23:00 zaczyna batalię o zwycięstwo w WTA Finals w meksykańskim Cancun. Polka nie tylko może dołączyć do zaszczytnego, a przy tym bardzo wąskiego grona polskich sportowców, którzy triumfowali w zawodach tej rangi.

Walka toczy się także o powrót na szczyt listy światowej. Jeśli raszynianka okaże się najlepsza w Meksyku, istnieje duże prawdopodobieństwo, że zakończy sezon na szczycie rankingu WTA. Żeby tak się stało, obecna "jedynka", Aryna Sabalenka musi odpaść najpóźniej w półfinale. Jeśli dotrze do finału, utrzyma pozycję. Uspokaja kibiców Świątek Jest jeszcze oczywiście inna kwestia: czy do finału dotrze Iga Świątek i jak ostatnia przerwa w startach wpłynie na jej dyspozycję. Zapytaliśmy o to specjalistę do spraw przygotowania motorycznego w tenisie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: na Instagramie obserwują ją tysiące. Tak trenuje dziennikarka Polsatu

- Wydaje mi się, że kibice nie mają żadnych powodów do obaw. Trzy tygodnie rozłąki z wielkimi turniejami, to odpowiedni okres. W ciągu pierwszego można odpocząć, w drugim wdrożyć intensywny trening, a w trzecim podtrzymywać dobrą dyspozycję i przechodzić proces aklimatyzacji. Wiemy przecież, że Iga przebywa w Cancun od początku tygodnia - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Marcin Filipowicz. - Obserwując więc wszystko z daleka i znając realia dyscypliny, łatwo można odnieść wrażenie, że sztab szkoleniowy działa z głową. To już końcówka sezonu. Tenisistki są zmęczone i odczuwają jego trudy. Niektóre jadą na przysłowiowej rezerwie. Dlatego odpoczynek dla niektórych może okazać się zbawienny. Zwłaszcza że w trakcie roku jest go bardzo mało, a zmęczenie z każdym miesiącem rośnie - dodaje. To może dać Idze zwycięstwo Nie bez kozery mówi się o wpływie dłuższych przerw na zachowanie rytmu. Treningi nigdy nie zastąpią warunków meczowych. - Częściowo zgadzam się z taką tezą, niemniej nie można zapominać także o innych czynnikach. Wszystkie tenisistki muszą przejść proces aklimatyzacji i nigdy nie będą grały z pełną swobodą już w pierwszym secie inauguracyjnego pojedynku - mówi Filipowicz. - Nie uważam, że przerwa może wybić Igę z rytmu. To tenisistka ze ścisłego światowego topu. Odpoczynek wręcz może jej pomóc. Świątek nigdy wcześniej nie wygrała turnieju WTA Finals. Ten sezon w jej wykonaniu był burzliwy (przez drobne kryzysy raszynianka spadła na drugie miejsce w światowym rankingu), zawodniczka przeżywała zarówno wzloty, jak i upadki. Czy Polka jest w stanie w Cancun sięgnąć po zwycięstwo? - Na pewno przygotowanie fizyczne będzie jej atutem, co raczej nikogo nie zaskoczy. Przystąpi do rywalizacji zregenerowana. Przerwa to strzał w dziesiątkę sztabu szkoleniowego i naturalnym jest, że w ostatecznym rozrachunku może nawet dać jej zwycięstwo. Trudno jednak wyrokować, bo wprawdzie Iga będzie faworytką, ale w Meksyku zagrają najlepsze tenisistki świata. Każda z nich w świetnej formie może pokonać którąkolwiek rywalkę - podsumował Marcin Filipowicz.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:Kobiecy tenis na skraju bankructwa? Zdaniem eksperta, fuzja może być jedynym ratunkiemDrugie miejsce działa na korzyść Świątek. "W pewnym sensie dobrze, że spadła z tronu"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty