Już po raz drugi w tym roku doszło do starcia dwóch najwyżej rozstawionych tenisistek. W Stuttgarcie Iga Świątek pokonała Arynę Sabalenkę 6:3, 6:4. W sobotę tenisistki te zmierzyły się o tytuł w Madrycie. Tym razem tenisistki stoczyły fascynującą bitwę. Tytuł padł łupem Sabalenki, która zwyciężyła Polkę 6:3, 3:6, 6:3.
Świątek od początku lepiej wytrzymywała wymiany. Sabalenka więcej psuła, ale serwowała na dobrym poziomie. Lekkie problemy miała tylko w pierwszym gemie, w którym doszło do walki na przewagi, ale nie musiała bronić break pointów. Polka błyskawicznie utrzymywała podanie, ale do czasu.
W szóstym gemie liderka rankingu została poddana próbie. Wytrzymała napięcie i odparła dwa break pointy. Przy pierwszym popisała się pięknym krosem forhendowym, a drugiego zmarnowała Sabalenka wyrzucając bekhend. Końcówka była nerwowa w wykonaniu Świątek. Za mało było przemienności zagrań, a za dużo błędów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nazywa urlop! Relaks Jędrzejczyk pod palmami
W ósmym gemie Polka już z opresji nie wyszła. Oddała podanie wyrzucając bekhend. Sabalenka po niepewnym otwarciu, później była coraz solidniejsza. Grała agresywnie, przejmowała inicjatywę i imponowała skutecznością. Mistrzyni Australian Open spokojnie zakończyła seta. Wykorzystała już pierwszą piłkę setową głębokim krosem bekhendowym wymuszającym błąd.
Początek II partii należał do Świątek, która dużo lepiej wykorzystywała geometrię kortu i rozrzucała rywalkę po narożnikach. W drugim gemie Sabalenka oddała podanie pakując forhend w siatkę. Tempo wymian było imponujące, a na korcie trwała twarda batalia.
W piątym gemie Świątek odparła trzy break pointy, ale czwartego Sabalenka wykorzystała efektownym bekhendem. Mistrzyni Australian Open odzyskała pewność i grała jak natchniona. Liderka rankingu miała problemy z serwisem, ale pokazała ogromną wytrwałość. W siódmym gemie dwie świetne ofensywne akcje pozwoliły jej obronić dwa break pointy.
To dodało Polce animuszu i przeszła do natarcia. Efektowny return przyniósł jej przełamanie na 5:3. Zwrotu akcji nie było i dwukrotna triumfatorka Rolanda Garrosa spokojnie utrzymała podanie. Przy pierwszej piłce setowej Świątek popełniła błąd, a przy drugiej już nie tak skuteczna Sabalenka wyrzuciła return.
Otwarcie III partii nie było pomyślne dla Świątek. Minimalnie wyrzucony kros forhendowy kosztował ją stratę serwisu w drugim gemie. Wymiany stały na imponującym poziomie, ale coraz więcej ważnych punktów zdobywała Sabalenka. Obroniła dwa break pointy i objęła prowadzenie 3:0.
Świątek utrzymała nerwy na wodzy. Cały czas była skoncentrowana na swojej grze i nie pozwalała sobie na proste błędy. Tymczasem lekko z tonu spuściła Sabalenka, która w piątym gemie nie zdobyła nawet punktu. Oddała podanie podwójnym błędem. Ostatnie słowo należało jednak do mistrzyni Australian Open. Fantastyczny kros forhendowy przyniósł jej przełamanie na 5:3.
Mecz trzymał w napięciu do samego końca. W dziewiątym gemie Świątek nie wykorzystała break pointa, by następnie obronić trzy piłki meczowe. Sabalenka jednak wytrzymała napięcie i nie wypuściła wielkiej szansy z rąk. Spotkanie zakończyła efektownym krosem forhendowym.
Emocjonująca bitwa trwała dwie godziny i 26 minut. Sabalenka zaserwowała pięć asów, a Świątek miała tylko jednego. Polka wykorzystała trzy z sześciu break pointów, a jej rywalka na przełamanie zamieniła cztery z 12 szans. Liderce rankingu naliczono 17 kończących uderzeń przy 20 niewymuszonych błędach. Sabalence zanotowano 32 piłki wygrane bezpośrednio i 38 pomyłek.
Bilans meczów obu wielkich tenisistek ciągle jest korzystny dla Świątek (5-3). Sabalenka po raz pierwszy pokonała Polkę n korcie ziemnym i odniosła drugi triumf w Madrycie (2021). Obie teraz mają po 13 singlowych tytułów w WTA Tour. Raszynianka ma bilans finałów 13-4, a w przypadku mieszkanki Miami jest to 13-10.
Mutua Madrid Open, Madryt (Hiszpania)
WTA 1000, kort ziemny, pula nagród 7,705 mln euro
sobota, 6 maja
finał gry pojedynczej:
Aryna Sabalenka (2) - Iga Świątek (Polska, 1) 6:3, 3:6, 6:3
Program i wyniki turnieju kobiet
Czytaj także:
Urodzinowe zwycięstwo Carlosa Alcaraza. Hiszpan w finale
Emma Raducanu przeszła operację. Straci ważne turnieje