Bramkarz Sutton United objadał się w trakcie meczu z Arsenalem! To była ustawiona akcja?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

45-letni Wayne Shaw pod koniec meczu z Arsenalem zaczął zajadać pasztecik z mięsem i ziemniakami. Kibice mieli niezły ubaw, ale sportowiec może teraz zostać zawieszony przez angielską federację. Wszystko przez pewien zakład bukmacherski.

1
/ 7
East News/AFP/Glyn Kirk
East News/AFP/Glyn Kirk

Na ten mecz fani futbolu czekali od kilku tygodni. W 1/8 finału Pucharu Anglii Arsenal Londyn trafił na Sutton United. To zespół, który gra na piątym poziomie ligowym i daleko mu do profesjonalizmu, który jest obecny w Premier League. Przekonaliśmy się o tym, oglądając choćby zdjęcia z szatni przed meczem.

"Kanonierzy" wygrali 2:0, ale o wyniku mało kto mówi. Na ustach całej Anglii znalazł się bowiem bramkarz Sutton. Wayne Shaw waży grubo ponad 100 kilogramów (wg różnych źródeł od 115 do 150 kg). Przeciwko Arsenalowi nie zagrał, ale siedząc na ławce rezerwowych i tak zyskał wielki rozgłos.

W przerwie Shaw pojawił się... w klubowym barze. Ale to był dopiero początek. Na siedem minut przed końcem telewidzowie przecierali oczy ze zdumienia. 45-latek nagle zaczął pałaszować coś, co przypominało kebab. W rzeczywistości był to pasztecik z mięsem i ziemniakami. Kibice mieli niezły ubaw, a zdjęcia wspomnianej sceny lotem błyskawicy obiegły sieć.

Wiele wskazuje jednak na to, że... była to ustawiona akcja. Wcześniej bowiem firma bukmacherska, która sponsoruje Sutton United, zaproponowała następujący zakład: "Czy Shaw zje pasztecik w trakcie meczu?". Kurs wynosił 8:1.

Shaw tłumaczył się dość dziwnie. Stwierdził, że "nie jadł niczego cały dzień". Później jednak przyznał, że wiedział o zakładzie. - Kilku kolegów powiedziało mi wcześniej o tym. W przerwie poszedłem do kuchni i wziąłem ze sobą przekąskę. Potem przegrywaliśmy 0:2, wszystkie zmiany zostały dokonane, pomyślałem więc, że można to zrobić dla żartu. Pewnie kilka osób postawiło na ten zakład. My zawodnicy nie możemy, ale na pewno kilku moich kolegów, a także niektórzy kibice postawili pieniądze - komentuje Shaw.

Zdjęcia objadającego się bramkarza Sutton podbijają internet, ale akcja może przysporzyć mu problemów. Sprawą zajmie się prawdopodobnie angielska federacja.

Wayne Shaw mógł złamać istotny punkt regulaminu, zgodnie z którym piłkarze nie mogą świadomie wpływać na zakłady bukmacherskie. 45-latkowi grozi zawieszenie.

2
/ 7

Na ten mecz fani futbolu czekali od kilku tygodni. W 1/8 finału Pucharu Anglii Arsenal Londyn trafił na Sutton United. To zespół, który gra na piątym poziomie ligowym i daleko mu do profesjonalizmu, który jest obecny w Premier League. Przekonaliśmy się o tym, oglądając choćby zdjęcia z szatni przed meczem.

"Kanonierzy" wygrali 2:0, ale o wyniku mało kto mówi. Na ustach całej Anglii znalazł się bowiem bramkarz Sutton. Wayne Shaw waży grubo ponad 100 kilogramów (wg różnych źródeł od 115 do 150 kg). Przeciwko Arsenalowi nie zagrał, ale siedząc na ławce rezerwowych i tak zyskał wielki rozgłos.

W przerwie Shaw pojawił się... w klubowym barze. Ale to był dopiero początek. Na siedem minut przed końcem telewidzowie przecierali oczy ze zdumienia. 45-latek nagle zaczął pałaszować coś, co przypominało kebab. W rzeczywistości był to pasztecik z mięsem i ziemniakami. Kibice mieli niezły ubaw, a zdjęcia wspomnianej sceny lotem błyskawicy obiegły sieć.

Wiele wskazuje jednak na to, że... była to ustawiona akcja. Wcześniej bowiem firma bukmacherska, która sponsoruje Sutton United, zaproponowała następujący zakład: "Czy Shaw zje pasztecik w trakcie meczu?". Kurs wynosił 8:1.

Shaw tłumaczył się dość dziwnie. Stwierdził, że "nie jadł niczego cały dzień". Później jednak przyznał, że wiedział o zakładzie. - Kilku kolegów powiedziało mi wcześniej o tym. W przerwie poszedłem do kuchni i wziąłem ze sobą przekąskę. Potem przegrywaliśmy 0:2, wszystkie zmiany zostały dokonane, pomyślałem więc, że można to zrobić dla żartu. Pewnie kilka osób postawiło na ten zakład. My zawodnicy nie możemy, ale na pewno kilku moich kolegów, a także niektórzy kibice postawili pieniądze - komentuje Shaw.

Zdjęcia objadającego się bramkarza Sutton podbijają internet, ale akcja może przysporzyć mu problemów. Sprawą zajmie się prawdopodobnie angielska federacja.

Wayne Shaw mógł złamać istotny punkt regulaminu, zgodnie z którym piłkarze nie mogą świadomie wpływać na zakłady bukmacherskie. 45-latkowi grozi zawieszenie.

3
/ 7

Na ten mecz fani futbolu czekali od kilku tygodni. W 1/8 finału Pucharu Anglii Arsenal Londyn trafił na Sutton United. To zespół, który gra na piątym poziomie ligowym i daleko mu do profesjonalizmu, który jest obecny w Premier League. Przekonaliśmy się o tym, oglądając choćby zdjęcia z szatni przed meczem.

"Kanonierzy" wygrali 2:0, ale o wyniku mało kto mówi. Na ustach całej Anglii znalazł się bowiem bramkarz Sutton. Wayne Shaw waży grubo ponad 100 kilogramów (wg różnych źródeł od 115 do 150 kg). Przeciwko Arsenalowi nie zagrał, ale siedząc na ławce rezerwowych i tak zyskał wielki rozgłos.

W przerwie Shaw pojawił się... w klubowym barze. Ale to był dopiero początek. Na siedem minut przed końcem telewidzowie przecierali oczy ze zdumienia. 45-latek nagle zaczął pałaszować coś, co przypominało kebab. W rzeczywistości był to pasztecik z mięsem i ziemniakami. Kibice mieli niezły ubaw, a zdjęcia wspomnianej sceny lotem błyskawicy obiegły sieć.

Wiele wskazuje jednak na to, że... była to ustawiona akcja. Wcześniej bowiem firma bukmacherska, która sponsoruje Sutton United, zaproponowała następujący zakład: "Czy Shaw zje pasztecik w trakcie meczu?". Kurs wynosił 8:1.

Shaw tłumaczył się dość dziwnie. Stwierdził, że "nie jadł niczego cały dzień". Później jednak przyznał, że wiedział o zakładzie. - Kilku kolegów powiedziało mi wcześniej o tym. W przerwie poszedłem do kuchni i wziąłem ze sobą przekąskę. Potem przegrywaliśmy 0:2, wszystkie zmiany zostały dokonane, pomyślałem więc, że można to zrobić dla żartu. Pewnie kilka osób postawiło na ten zakład. My zawodnicy nie możemy, ale na pewno kilku moich kolegów, a także niektórzy kibice postawili pieniądze - komentuje Shaw.

Zdjęcia objadającego się bramkarza Sutton podbijają internet, ale akcja może przysporzyć mu problemów. Sprawą zajmie się prawdopodobnie angielska federacja.

Wayne Shaw mógł złamać istotny punkt regulaminu, zgodnie z którym piłkarze nie mogą świadomie wpływać na zakłady bukmacherskie. 45-latkowi grozi zawieszenie.

4
/ 7

Post udostępniony przez @ovacion

Na ten mecz fani futbolu czekali od kilku tygodni. W 1/8 finału Pucharu Anglii Arsenal Londyn trafił na Sutton United. To zespół, który gra na piątym poziomie ligowym i daleko mu do profesjonalizmu, który jest obecny w Premier League. Przekonaliśmy się o tym, oglądając choćby zdjęcia z szatni przed meczem.

"Kanonierzy" wygrali 2:0, ale o wyniku mało kto mówi. Na ustach całej Anglii znalazł się bowiem bramkarz Sutton. Wayne Shaw waży grubo ponad 100 kilogramów (wg różnych źródeł od 115 do 150 kg). Przeciwko Arsenalowi nie zagrał, ale siedząc na ławce rezerwowych i tak zyskał wielki rozgłos.

W przerwie Shaw pojawił się... w klubowym barze. Ale to był dopiero początek. Na siedem minut przed końcem telewidzowie przecierali oczy ze zdumienia. 45-latek nagle zaczął pałaszować coś, co przypominało kebab. W rzeczywistości był to pasztecik z mięsem i ziemniakami. Kibice mieli niezły ubaw, a zdjęcia wspomnianej sceny lotem błyskawicy obiegły sieć.

Wiele wskazuje jednak na to, że... była to ustawiona akcja. Wcześniej bowiem firma bukmacherska, która sponsoruje Sutton United, zaproponowała następujący zakład: "Czy Shaw zje pasztecik w trakcie meczu?". Kurs wynosił 8:1.

Shaw tłumaczył się dość dziwnie. Stwierdził, że "nie jadł niczego cały dzień". Później jednak przyznał, że wiedział o zakładzie. - Kilku kolegów powiedziało mi wcześniej o tym. W przerwie poszedłem do kuchni i wziąłem ze sobą przekąskę. Potem przegrywaliśmy 0:2, wszystkie zmiany zostały dokonane, pomyślałem więc, że można to zrobić dla żartu. Pewnie kilka osób postawiło na ten zakład. My zawodnicy nie możemy, ale na pewno kilku moich kolegów, a także niektórzy kibice postawili pieniądze - komentuje Shaw.

Zdjęcia objadającego się bramkarza Sutton podbijają internet, ale akcja może przysporzyć mu problemów. Sprawą zajmie się prawdopodobnie angielska federacja.

Wayne Shaw mógł złamać istotny punkt regulaminu, zgodnie z którym piłkarze nie mogą świadomie wpływać na zakłady bukmacherskie. 45-latkowi grozi zawieszenie.

5
/ 7

Na ten mecz fani futbolu czekali od kilku tygodni. W 1/8 finału Pucharu Anglii Arsenal Londyn trafił na Sutton United. To zespół, który gra na piątym poziomie ligowym i daleko mu do profesjonalizmu, który jest obecny w Premier League. Przekonaliśmy się o tym, oglądając choćby zdjęcia z szatni przed meczem.

"Kanonierzy" wygrali 2:0, ale o wyniku mało kto mówi. Na ustach całej Anglii znalazł się bowiem bramkarz Sutton. Wayne Shaw waży grubo ponad 100 kilogramów (wg różnych źródeł od 115 do 150 kg). Przeciwko Arsenalowi nie zagrał, ale siedząc na ławce rezerwowych i tak zyskał wielki rozgłos.

W przerwie Shaw pojawił się... w klubowym barze. Ale to był dopiero początek. Na siedem minut przed końcem telewidzowie przecierali oczy ze zdumienia. 45-latek nagle zaczął pałaszować coś, co przypominało kebab. W rzeczywistości był to pasztecik z mięsem i ziemniakami. Kibice mieli niezły ubaw, a zdjęcia wspomnianej sceny lotem błyskawicy obiegły sieć.

Wiele wskazuje jednak na to, że... była to ustawiona akcja. Wcześniej bowiem firma bukmacherska, która sponsoruje Sutton United, zaproponowała następujący zakład: "Czy Shaw zje pasztecik w trakcie meczu?". Kurs wynosił 8:1.

Shaw tłumaczył się dość dziwnie. Stwierdził, że "nie jadł niczego cały dzień". Później jednak przyznał, że wiedział o zakładzie. - Kilku kolegów powiedziało mi wcześniej o tym. W przerwie poszedłem do kuchni i wziąłem ze sobą przekąskę. Potem przegrywaliśmy 0:2, wszystkie zmiany zostały dokonane, pomyślałem więc, że można to zrobić dla żartu. Pewnie kilka osób postawiło na ten zakład. My zawodnicy nie możemy, ale na pewno kilku moich kolegów, a także niektórzy kibice postawili pieniądze - komentuje Shaw.

Zdjęcia objadającego się bramkarza Sutton podbijają internet, ale akcja może przysporzyć mu problemów. Sprawą zajmie się prawdopodobnie angielska federacja.

Wayne Shaw mógł złamać istotny punkt regulaminu, zgodnie z którym piłkarze nie mogą świadomie wpływać na zakłady bukmacherskie. 45-latkowi grozi zawieszenie.

6
/ 7
East News/BPI/Andrew Fosker
East News/BPI/Andrew Fosker

Na ten mecz fani futbolu czekali od kilku tygodni. W 1/8 finału Pucharu Anglii Arsenal Londyn trafił na Sutton United. To zespół, który gra na piątym poziomie ligowym i daleko mu do profesjonalizmu, który jest obecny w Premier League. Przekonaliśmy się o tym, oglądając choćby zdjęcia z szatni przed meczem.

"Kanonierzy" wygrali 2:0, ale o wyniku mało kto mówi. Na ustach całej Anglii znalazł się bowiem bramkarz Sutton. Wayne Shaw waży grubo ponad 100 kilogramów (wg różnych źródeł od 115 do 150 kg). Przeciwko Arsenalowi nie zagrał, ale siedząc na ławce rezerwowych i tak zyskał wielki rozgłos.

W przerwie Shaw pojawił się... w klubowym barze. Ale to był dopiero początek. Na siedem minut przed końcem telewidzowie przecierali oczy ze zdumienia. 45-latek nagle zaczął pałaszować coś, co przypominało kebab. W rzeczywistości był to pasztecik z mięsem i ziemniakami. Kibice mieli niezły ubaw, a zdjęcia wspomnianej sceny lotem błyskawicy obiegły sieć.

Wiele wskazuje jednak na to, że... była to ustawiona akcja. Wcześniej bowiem firma bukmacherska, która sponsoruje Sutton United, zaproponowała następujący zakład: "Czy Shaw zje pasztecik w trakcie meczu?". Kurs wynosił 8:1.

Shaw tłumaczył się dość dziwnie. Stwierdził, że "nie jadł niczego cały dzień". Później jednak przyznał, że wiedział o zakładzie. - Kilku kolegów powiedziało mi wcześniej o tym. W przerwie poszedłem do kuchni i wziąłem ze sobą przekąskę. Potem przegrywaliśmy 0:2, wszystkie zmiany zostały dokonane, pomyślałem więc, że można to zrobić dla żartu. Pewnie kilka osób postawiło na ten zakład. My zawodnicy nie możemy, ale na pewno kilku moich kolegów, a także niektórzy kibice postawili pieniądze - komentuje Shaw.

Zdjęcia objadającego się bramkarza Sutton podbijają internet, ale akcja może przysporzyć mu problemów. Sprawą zajmie się prawdopodobnie angielska federacja.

Wayne Shaw mógł złamać istotny punkt regulaminu, zgodnie z którym piłkarze nie mogą świadomie wpływać na zakłady bukmacherskie. 45-latkowi grozi zawieszenie.

7
/ 7
East News/BPI/Jed Leicester
East News/BPI/Jed Leicester

Na ten mecz fani futbolu czekali od kilku tygodni. W 1/8 finału Pucharu Anglii Arsenal Londyn trafił na Sutton United. To zespół, który gra na piątym poziomie ligowym i daleko mu do profesjonalizmu, który jest obecny w Premier League. Przekonaliśmy się o tym, oglądając choćby zdjęcia z szatni przed meczem.

"Kanonierzy" wygrali 2:0, ale o wyniku mało kto mówi. Na ustach całej Anglii znalazł się bowiem bramkarz Sutton. Wayne Shaw waży grubo ponad 100 kilogramów (wg różnych źródeł od 115 do 150 kg). Przeciwko Arsenalowi nie zagrał, ale siedząc na ławce rezerwowych i tak zyskał wielki rozgłos.

W przerwie Shaw pojawił się... w klubowym barze. Ale to był dopiero początek. Na siedem minut przed końcem telewidzowie przecierali oczy ze zdumienia. 45-latek nagle zaczął pałaszować coś, co przypominało kebab. W rzeczywistości był to pasztecik z mięsem i ziemniakami. Kibice mieli niezły ubaw, a zdjęcia wspomnianej sceny lotem błyskawicy obiegły sieć.

Wiele wskazuje jednak na to, że... była to ustawiona akcja. Wcześniej bowiem firma bukmacherska, która sponsoruje Sutton United, zaproponowała następujący zakład: "Czy Shaw zje pasztecik w trakcie meczu?". Kurs wynosił 8:1.

Shaw tłumaczył się dość dziwnie. Stwierdził, że "nie jadł niczego cały dzień". Później jednak przyznał, że wiedział o zakładzie. - Kilku kolegów powiedziało mi wcześniej o tym. W przerwie poszedłem do kuchni i wziąłem ze sobą przekąskę. Potem przegrywaliśmy 0:2, wszystkie zmiany zostały dokonane, pomyślałem więc, że można to zrobić dla żartu. Pewnie kilka osób postawiło na ten zakład. My zawodnicy nie możemy, ale na pewno kilku moich kolegów, a także niektórzy kibice postawili pieniądze - komentuje Shaw.

Zdjęcia objadającego się bramkarza Sutton podbijają internet, ale akcja może przysporzyć mu problemów. Sprawą zajmie się prawdopodobnie angielska federacja.

Wayne Shaw mógł złamać istotny punkt regulaminu, zgodnie z którym piłkarze nie mogą świadomie wpływać na zakłady bukmacherskie. 45-latkowi grozi zawieszenie.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (9)
avatar
Yuri_Orlov
23.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Idąc tym tokiem interpretacji to taki Ronaldo wpływa co mecz na zakłady, bo zawsze jest opcja czy strzeli gola... a on celowo nie strzeli i co ? Wpłynął ? Jasne ;)  
avatar
Krzysztof Wasielewski
21.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wielkie mi hallo- głodny był to sobie zjadł. Wiadomo jak jest z chorymi na cukrzycę.  
Picoslaw
21.02.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Co za bzdura, nawet jakby nie zjadł, to też by wpłynął na wynik zakładu, ten przepis tyczy się raczej wpływania na wynik spotkania, a nie czyjeś dziwne zakłady, nie mające związku z rywalizacją Czytaj całość
avatar
MagnaPoloniae
21.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To chyba od razu z chwilą gdy ktoś mu o tym zakładzie powiedział powinni go ukarać. Przecież niezjedzenie pasztecika też byłoby świadomym wpłynięciem na wynik zakładu, więc nie miał wyboru, czy Czytaj całość
avatar
Ziksi
21.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo gościu!  
Zgłoś nielegalne treści