W tym artykule dowiesz się o:
Iker Casillas w kwietniu ogłosił, że zostaje w FC Porto mimo ciekawych ofert z ligi MLS.
- Nie wybieram się do Nowego Jorku. Myślę raczej o wypełnianiu kontraktu, który wygasa w 2017 roku - zapowiedział.
Dziś 166-krotny reprezentant Hiszpanii w wywiadzie na łamach magazynu "XL Semanal" wraca do swoich burzliwych relacji z Realem Madryt, gdzie spędził ponad 16 lat.
Najpierw jednak przypomnijmy sobie, w jakich okolicznościach opuszczał klub z Santiago Bernabeu.
Casillas do 2012 był pewniakiem do gry w pierwszym składzie Realu. Wszystko zaczęło się psuć, gdy wdał się w konflikt z Jose Mourinho.
Portugalski szkoleniowiec miał do niego pretensje o to, że po słynnym meczu z Barcą, gdy "The Special One" wsadził palec w ucho Tito Vilanovy, dzwonił do Xaviego i Carlesa Puyola, próbując załagodzić "wojenkę" między Realem a Barceloną. Jego zdaniem to był brak szacunku.
Mourinho podejrzewał również, że to Casillas jest "kretem", który sprzedaje tajemnice szatni swojej partnerce Sarze Carbonero, a ta później podaje je do publicznej wiadomości.
- Afery z Sarą oraz rozmową z Xavim i Puyolem były ewidentnym atakiem na mnie. Mourinho nic mi nie powiedział, ale wiedziałem, że mu to przeszkadzało. Nazwano mnie zdrajcą i kretem, co mnie bardzo zabolało - nie ukrywał Casillas.
Po odejściu portugalskiego szkoleniowca Casillas myślał, że najgorsze ma już za sobą. Było odwrotnie. W listopadzie 2013 w mediach pojawiła się informacja, że następca Mourinho - Carlo Ancelotti - szuka w szatni piłkarza, który sprzedał mediom poufne informacje na temat ustawienia, w jakim Real miał rozpocząć mecz z Barceloną. Głównym podejrzanym był znów Casillas.
"Ancelotti chciał zaskoczyć wszystkich wystawiając Sergio Ramosa na środku pola, aby mógł "zaopiekować się" Lionelem Messim. Gdy ówczesny trener "Dumy Katalonii", Tata Martino, się o tym dowiedział, postawił Argentyńczyka na pozycji skrzydłowego" - pisały wówczas hiszpańskie dzienniki.
Minął rok, odkąd Casillas rozstał się z Realem, ale żal pozostał. W wywiadzie dla magazynu "XL Semanal" hiszpański bramkarz zdradził, że czuł się źle w ostatnim sezonie na Santiago Bernabeu. - Musiałem zdecydować między pozostaniem i byciem marionetką, z którą ludzie lubili pogrywać, bądź odejść i grać. Zdecydował się na tę drugą opcję - powiedział.
Szczegółów nie zdradził, ale to tylko kwestia czasu. - Każdego dnia liczył się dla mnie tylko Real. Gdybym patrzył jedynie na siebie, mielibyśmy istny cyrk w moim ostatnim sezonie w Madrycie. Pewnego dnia opowiem wam, dlaczego musiałem odejść. Napiszę książkę i wtedy dowiecie się wszystkiego - zdradził.
Casillas wrócił także na chwilę do swoich relacji z Mourinho. - One podzieliły ludzi z otoczenia Realu. W szatni nie dzieje się ciekawie, jeśli są tam dwie skłócone osoby - przyznał mistrz Europy oraz mistrz świata z reprezentacją Hiszpanii.
Casillas zdobył z Realem pięć tytułów mistrza Hiszpanii, trzy razy triumfował w Lidze Mistrzów i dwa razy wznosił Puchar Króla.
Opracował PS