Kamil Stoch wielokrotnie podkreślał, że jest wielkim fanem Liverpoolu. Kiedy zdobył złoty medal olimpijski w Pjongczangu, oficjalny polski profil klubu na Twitterze składał mu gratulacje.
Skoczek miał okazję pojawić się na Anfield w Liverpoolu i zwiedzić stadion swojego ulubionego zespołu. Regularnie ogląda także mecze "The Reds".
Po niedzielnym konkursie w Zakopanem powiedział w rozmowie z Eurosportem, że zdąży na drugą połowę meczu, chyba że dziennikarze TVP go jeszcze przytrzymają. Liverpool zremisował wtedy bezbramkowo z Manchesterem United.
ZOBACZ WIDEO: Skoki. Kamil Stoch komentuje formę Stękały. "Życzę mu, żeby to trwało jak najdłużej"
W czwartek ulubieńcy polskiego skoczka rozgrywali mecz ligowy z Burnley FC. Przebywający obecnie w Lahti Stoch pokazał w mediach społecznościowych, jak ogląda to spotkanie. Zabrał ze sobą do Finlandii koszulkę Liverpoolu.
Stoch musiał przeżyć spore rozczarowanie. Zespół Juergena Kloppa przegrał po słabym meczu 0:1. Liverpool znajduje się w kryzysie. W pięciu ostatnich potyczkach ligowych "The Reds" zdobyło zaledwie trzy punkty. Ostatnią wygraną wywalczyli 19 grudnia na wyjeździe z Crystal Palace (7:0). Wygrali także 8 stycznia w Pucharze Anglii z Aston Villą (4:1).
Liverpool kolejny mecz rozegra w niedzielę, trzykrotny mistrz olimpijski może się zatem skupić na rywalizacji w Pucharze Świata.
Weekend ze skokami w Lahti potrwa od 22 do 24 stycznia. Na piątek zaplanowano treningi oraz kwalifikacje. W sobotę o 16:15 odbędzie się konkurs drużynowy, a w niedzielę o 15:45 indywidualny.
Transmisja dostępna będzie w TVP 1, TVP Sport, Eurosport 1, na stronie sport.tvp.pl, a także za pośrednictwem platform WP Pilot, Ipla TV i Eurosport Player. Tekstową relację live ze wszystkich serii przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Czytaj także:
- Polski turniej w skokach nie tak szybko. Mamy nowe informacje od Apoloniusza Tajnera
- Sześć polskich zwycięstw w Lahti. Dwóch Biało-Czerwonych dominatorów