Jakub Janda cieszy się z sukcesów Michala Doleżala w roli trenera polskich skoczków narciarskich. Były reprezentant Czech w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" przyznał, że liczy na to, iż w przyszłości będzie to miało wpływ na... wyniki czeskiej kadry.
- To też dobra wizytówka dla Czech, która pokazuje, że mamy u siebie ludzi, którzy dobrze się na tym znają. Doleżal wykonuje świetną pracę i ma ku temu świetne warunki. Dobrze, że zbiera doświadczenie i mam nadzieję, że kiedyś uzna, że to już czas wrócić do Czech i zająć się rodzimymi skokami. Na razie jednak nie ma takiego tematu - ocenił.
Zdobywca Kryształowej Kuli w sezonie 2005/06 podkreślił, że w finale Pucharu Świata na mamucie w Planicy Polacy wprawdzie nie błyszczeli, ale nie sposób nie odnotować triumfu Kamila Stocha w Turnieju Czterech Skoczni i złotego medalu Piotra Żyły w mistrzostwach świata.
Jak były skoczek, dziś polityk, ocenia sezon 2020/21 w wykonaniu Biało-Czerwonych? - Mimo słabszego zakończenia był naprawdę niezły. Stoch nie rozpoczął go dobrze i być może dlatego wiele osób nie wskazywało go w roli faworyta TCS. Wielki sukces osiągnął też Żyła. Bardzo się z tego cieszę i mu kibicuję, bo jest fajnym facetem - podsumował 43-letni Janda.
Zobacz:
To może być wielkanocny hit. Piotr Żyła wystąpi w telewizji
Adam Małysz o wyrwie w polskich skokach. "Wiele się nie zmieniło"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak to możliwe?! Nie uwierzysz, co w pokojowym hotelu zrobiła Anita Włodarczyk