Norweg Robert Johansson wygrał kwalifikacje do sobotniego konkursu Pucharu Świata w Zakopanem (więcej TUTAJ). Najlepszy z Polaków Andrzej Stękała zajął piąte miejsce. Dawid Kubacki, który był 13., podczas drugiego skoku treningowego na odległość 133 metrów (wyniki TUTAJ) musiał... lądować awaryjnie.
W rozmowie z mediami Kubacki przyznał się do błędu. - Zacząłem się chyba za bardzo wyciągać w locie. I dostałem wtedy dodatkowy podmuch. Narty mnie uderzyły, a potem odeszły ode mnie. Kiedy czuby idą w dół, trzeba się odkręcać, bo można wylądować na głowie. (...) Mój błąd, skoczyłem zbyt agresywnie - ocenił 30-letni skoczek (cytat za portalem interia.pl).
Kubacki wyjaśnił też, dlaczego zaraz po skoku treningowym masował pośladek. - Zabolał mnie tyłek, bo prawie wbiłem sobie metalowy bolec od wiązań (doszło do tego, kiedy zawodnik przysiadł mocno do odpięcia nart - przyp. red.) - dodał reprezentant Polski.
Podopieczny Michala Doleżala na szczęście nie odniósł kontuzji. Piątkowe kwalifikacje w Zakopanem odbyły się bez udziału kibiców. Również w sobotnich i niedzielnych konkursach (start odpowiednio o godz. 16:00 i 16:10) na trybunach Wielkiej Krokwi nie będzie fanów. Transmisje w Eurosporcie 1, TVP Sport i TVP 1 (kanał dostępny w WP Pilot). Relacje tekstowe na żywo w portalu WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Prawdziwe legendy skoków narciarskich. Niezwykłe spotkanie po latach