Premier Mateusz Morawiecki spotka się z siatkarzami? Vital Heynen zaprasza: W końcu dam mu swój medal

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Vital Heynen
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Vital Heynen

Jak dowiedziały się WP SportoweFakty, premier Mateusz Morawiecki miał w niedzielę odwiedzić w Spale kadrę siatkarzy. Na razie jego wizytę odłożono. Jeśli szef rządu pojawi się w COS-ie, trener Vital Heynen podaruje mu swój medal mistrzostw Europy.

W tym artykule dowiesz się o:

- Pogłoski krążą, ale póki co jeszcze premiera w Spale nie widziałem. Ciekawe, czy wchodząc do COS-u będzie musiał się poddać testowi na koronawirusa? - żartuje selekcjoner naszej reprezentacji Vital Heynen.

- Też słyszałem wieści, że pan premier chciałby się z nami spotkać. Nie wiemy jednak kiedy i czy w ogóle dojdzie do tej wizyty - mówi Dawid Konarski, atakujący polskiej ekipy.

Z naszych informacji wynika, że szef rządu miał odwiedzić drużynę mistrzów świata w niedzielę. Ostatecznie nie dotarł do Spały ze względu na inne ważne obowiązki. Co nie oznacza, że nie spotka się z naszą utytułowaną drużyną w innym czerwcowym terminie lub w lipcu.

ZOBACZ WIDEO: Polska medalistka olimpijska pomaga seniorom w czasie epidemii. "Jeździliśmy i pytaliśmy, kto jakiej pomocy potrzebuje"

Selekcjoner zaprasza. Prezent już ma

- Póki co nie mamy żadnej oficjalnej informacji o jego przyjeździe. Ale zapraszamy go - mówi Heynen. I dodaje, że może nawet poprowadzić dla Morawieckiego siatkarski trening. - Nie wiem, czy pan premier kiedyś grał w siatkówkę, ale jeśli zechce, chętnie coś dla niego przygotuję - zapewnia szkoleniowiec Biało-Czerwonych.

Z ewentualnej wizyty w Spale Morawiecki na pewno nie wyjedzie z pustymi rękami. - Nawet dobrze by się złożyło, gdyby nas odwiedził. W ubiegłym roku obiecałem mu swój brązowy medal mistrzostw Europy. Wciąż mu go nie dałem, a teraz znalazłem ten krążek w torbie, którą zabrałem do Spały. Wziąłem go ze sobą zupełnie przypadkowo. Zatem jeśli pan Morawiecki przyjedzie, będę mógł dotrzymać słowa - zapowiada Heynen, który ma zwyczaj obdarowywania innych swoimi trofeami.

Wywalczony przed rokiem medal to podziękowanie dla premiera za pomoc w czasie mistrzostw. W drodze na półfinał z Holandii do Słowenii Biało-Czerwoni utknęli wtedy w Amsterdamie z powodu strajku słoweńskich linii lotniczych. Wówczas z pomocą pospieszył im właśnie szef rządu. Wysłał na lotnisko Schiphol rządowy samolot, który zabrał ekipę do Lublany.

Czas restartu

Po odbiór obiecanego medalu Morawiecki może się stawić w Spale do 13 czerwca lub między 29 czerwca a 11 lipca. Zastanie tam siatkarzy pracujących nad odbudowaniem formy fizycznej po długim okresie przymusowej bezczynności oraz budujących "team spirit".

19 zawodników i 11 członków sztabu szkoleniowego zaczęło tę pracę 1 czerwca. - Mamy około pięciu godzin zajęć dziennie. To sporo, zwłaszcza po dwóch, trzech miesiącach nie robienia prawie niczego. Pierwsze 14 dni zgrupowania to ma być dla nas czas restartu, przede wszystkim chcemy go przejść bez kontuzji. Po tych dwóch tygodniach gracze mają być gotowi, żeby zacząć grać w siatkówkę. Na razie idzie nam nieźle - relacjonuje przebieg zgrupowania Heynen.

Na pytanie o poziom przygotowania fizycznego zawodników po długiej przerwie odpowiada jednym słowem: Fantastyczny. Dlatego, że wszyscy powołani uniknęli kontuzji i z miejsca byli gotowi do pracy. - Oczywiście są między nimi pewne różnice, więc ich programy treningowe też się różnią - zaznacza selekcjoner. Na razie jest sporo zajęć indywidualnych, słynnych "stupid games" Heynena - siatkarze walczyli na przykład na gumowe miecze z zawiązanymi oczami, oraz zabawy z piłkami na piasku.

Sami przy ognisku

Nasza ekipa bawi się zresztą także w innych miejscach. Już na początku obozu sztab medyczny zażartował z Heynena mówiąc mu, że trzy osoby w kadrze są zarażone. Gdy Heynen to usłyszał, wyglądał na przerażonego. Żart nie wszystkim przypadł do gustu, ale sama jego "ofiara" uważa, że świadczył on o dobrej atmosferze wewnątrz zespołu.

Podtrzymaniu tej atmosfery miał służyć czwartkowy wspólny grill, który Heynen zorganizował jako celebrację swojego nowego kontraktu z PZPS-em. - Najpierw grillowaliśmy wszyscy razem, a potem powiedziałem sztabowi, że czas zostawić zawodników samych. I tak zrobiliśmy. Uznałem, że to dobry pomysł, żeby siatkarze posiedzieli przy ognisku bez nas. Udany wspólny grill nie oznacza, że cały czas muszę być z nimi - podkreśla Belg.

W lipcu przypomną się kibicom

Sezonu reprezentacyjnego w tym roku nie ma, więc wspólne zgrupowanie kadrowiczów tak naprawdę nie jest konieczne. Jest jednak potrzebne - zawodnicy zgodnie podkreślają, że gdyby do obozu nie doszło, przerwa zrobiłaby się za długa i źle wpłynęła na ducha drużyny. A ten jest w ostatnim czasie dużą siłą Polaków.

A skoro już się w Spale spotkali, po dojściu do względnie bezpiecznej dla ich zdrowia formy zagrają kilka sparingów i przypomną się publiczności. Przynajmniej tej telewizyjnej, bo mecze odbędą się bez udziału kibiców lub z ich bardzo ograniczoną liczbą.

Po rozłożonym na dwa etapy zgrupowaniu Biało-Czerwoni zagrają pod koniec lipca cztery spotkania. Z naszych informacji wynika, że ich rywalami będą Niemcy, Finowie oraz Estończycy. Jeśli premier Morawiecki nie zdąży odwiedzić siatkarzy w Spale, będzie miał jeszcze szansę przy okazji tych meczów. Medal Heynena czeka.

Czytaj także:
Oficjalnie: Memoriał Huberta Jerzego Wagnera przełożony. Ważna deklaracja organizatorów
Ostrożność i integracja. Tak siatkarze reprezentacji Polski pracują w Spale

Źródło artykułu: