Informacje o bolączce Vitala Heynena przed kwalifikacjami olimpijskimi z pozycją atakującego mają pokrycie podczas Memoriału Wagnera. Mimo tego, że dzień wcześniej w wygranym spotkaniu z Serbią bardzo dobrze spisywał się Dawid Konarski, w wyjściowej szóstce na starcie z Brazylijczykami trener desygnował do gry Macieja Muzaja.
Zmiana Heynena nie dała za wiele dobrego Polakom. Choć początek premierowej odsłony był dla nich obiecujący z czasem radzili sobie coraz gorzej. Początkowe mocne serwisy i kończące ataki, a do tego mnożące się błędy rywali (łącznie 10 w pierwszym secie), szybko zamieniły się na problemy z ofensywą Orłów. Stąd jeszcze przed drugą przerwą techniczną to Brazylijczycy zaczęli przejmować inicjatywę (13:15).
W drugiej części seta jedynymi punktującymi byli już tylko Mateusz Bieniek i Karol Kłos (łącznie 6 oczek). Fabian Drzyzga nie potrafił dobrego przyjęcia przekuć na czyste rozegrania, a Canarinhos raz złapanej przewagi nie wypuścili do końca seta. Bardzo dobrze grali przez lewe skrzydło. Nie do zatrzymania był Ricardo Lucarelli (25:20).
ZOBACZ WIDEO Memoriał Wagnera 2019. Polacy poprawili swój najsłabszy element. To zasługa też Leona
Dopiero zmiana stron boiska pobudziła Polaków do gry. Po krótkiej przerwie obrócili losy rywalizacji na swoją korzyść, a rolę lidera zaczął przejmować wcześniej całkowicie bezproduktywny Wilfredo Leon (3:0). Dodatkowo Muzaj zaczął prezentować 80 proc. skuteczność w ataku, a Drzyzga pilnować atakujących blokiem (15:10).
Wówczas jedyne problemy jakie Polacy mieli w tej partii dotyczyły serwisu Mauricio Borges Almeida da Silva i Flavio Gualberto. Po ich zagrywkach Brazylijczycy złapali kontakt z Polakami (16:18). Biało-Czerwonych na dobre tory sprowadził Leon zagrywką, a Karol Kłosa wprowadził drużynę w decydującą fazę seta. Kropkę nad "i" postawił kapitan, Michał Kubiak, pojedynczym blokiem na rywalu.
Trzecia odsłona była teoretycznie najbardziej zaciętą, ale też z największą liczbą błędów własnych. Łącznie obie drużyny popełniły aż 20 pomyłek, a Polacy większość z nich na samym początku seta (3:7). Dopiero interwencja i czas dla Heynena pobudziły mistrzów świata do gry. Gospodarze zaczęli korzystać z pogarszającej się defensywy Brazylijczyków i uruchomili blok. Pozwolił on przy marnej ofensywie walczyć z przyjezdnymi punkt za punkt (łącznie 5 punktowych bloków).
Mimo dobrej gry, w decydująca fazę seta z prowadzeniem weszli mistrzowie olimpijscy (21:23), lecz Polacy wyrównali dzięki Kłosowi i gra toczyła się na przewagi. W końcowym rozrachunku potężne zbicie Joandry'ego Leala dało prowadzenie siatkarzom Renan Dal Zotto (29:27).
W czwartym secie polska gra stanęła przy stanie 13:13. Błąd Karola Kłosa poprzez dotknięcie siatki rozpoczęło serię Brazylijczyków, którą przerwał dopiero Muzaj efektownym atakiem (14:18). Jak się szybko okazało zbyt późno Polacy zaczęli odrabiać straty. Błąd Wallace De Souza i pojedynczy blok na Flavio (21:23) dał Polakom jedynie nadzieję na dobry wynik. Podobnie jak w poprzedniej partii piorunujące uderzenie Leala zakończyło wymianę (25:22) i całego seta 3:1.
Ostatniego dnia Memoriału Biało-Czerwoni zagrają z Finlandią. Ich starcie rozpocznie się w niedziele o godzinie 15:00. Tydzień później rozpoczną się wspomniane eliminacje do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich.
II dzień Memoriału Huberta Jerzego Wagnera:
Polska - Brazylia 1:3 (20:25, 25:21, 27:29, 22:25)
Polska: Muzaj, Drzyzga, Leon, Kubiak, Kłos, Bieniek, Zatorski i Wojtaszek (libero) oraz Konarski, Łomacz, Śliwka, Szalpuk.
Brazylia: Wallace, Bruno, Mauricio, Flavio, Lucarelli, Isac, Thalas (libero) oraz Fernando, Alan, Leal.
Czytaj także:
-> Kwalifikacje Tokio 2020. Paulina Maj Erwardt: Robić wszystko dla celu, a nie dla indywidualności
-> Memoriał Wagnera. Vital Heynen z pierogami na konferencji. Trener złożył deklarację
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)