Nieudany pierwszy raz Stephane'a Antigi przeciwko Polsce. W naszym kraju doświadczył równi pochyłej

Materiały prasowe / FIVB / Stephane Antiga
Materiały prasowe / FIVB / Stephane Antiga

Stephane Antiga, z różnym skutkiem, prowadził reprezentację Polski w latach 2013-2016. Podczas turnieju Ligi Światowej w Warnie (grupa E1), po raz pierwszy jako trener stanął po drugiej stronie barykady. Prowadzona przez niego Kanada przegrała 1:3.

- Mecz z Polską będzie dla mnie szczególny. Rywalizacja przeciwko mojej byłej drużynie wyzwala we mnie dodatkową motywację - nie ukrywał Stephane Antiga przed pierwszym gwizdkiem niedzielnej (11.06) rywalizacji.

Wspomniana dodatkowa motywacja mogła wynikać z nieprzychylnych reakcji kilku osób z siatkarskiego środowiska, z jakimi zetknął się pod koniec swojej pracy z reprezentacją Polski.

Mieszane uczucia

Zanim jednak został zwolniony ze stanowiska po nieudanych igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro, osiągnął z naszą kadrą historyczny sukces - mistrzostwo świata. Nie przeszkodziły mu w tym głosy powątpiewania, jakie pojawiały się tuż po ogłoszeniu go selekcjonerem jesienią 2013 roku.

- Jedyny plus tego wyboru jest taki, że za plecami Antigi stoi Philippe Blain, który jest bardzo doświadczony - mówił Ryszard Bosek, selekcjoner polskiej reprezentacji w latach 2000-2001.

Praca z Polakami była bowiem dla Antigi pierwszym trenerskim wyzwaniem w życiu. Co więcej, przez kilka miesięcy łączył ją z rolą zawodnika PGE Skry Bełchatów. Klimat siatkówki w naszym kraju zdążył jednak poznać od podszewki, ponieważ do PlusLigi trafił już w 2007 roku. To właśnie sprawiało, że kandydata na dobrego trenera widział w nim Andrzej Niemczyk.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Nie możemy sobie na to pozwolić

- Jeśli ktoś zna wszystkich zawodników w Polsce i zostaje trenerem reprezentacji, to lepszego wejścia nie można sobie wyobrazić. Wziął sobie jako asystenta Philippe'a Blaina - jednego z najlepszych szkoleniowców na świecie . To świadczy o jego rozsądku - komentował.

Rezygnacja z Kurka i przestroga Alekny

Pierwszym poważnym sprawdzianem był dla Antigi wspomniany już mundial w Polsce. Po drodze wywalczył z kadrą awans na mistrzostwa Europy 2015, a Ligę Światową potraktował przede wszystkim jako przegląd wojsk przed najważniejszą imprezą sezonu.

Tuż przed jej rozpoczęciem podjął brawurową decyzję. Ze składu na mistrzostwa świata skreślił Bartosza Kurka, przez wielu uważanego za filar drużyny narodowej. Powody takiej decyzji tłumaczył wyłącznie kwestiami sportowymi. Nie wszyscy w nie wierzyli.

- Dla mnie nie jest to kwestia formy, a pozbywanie się ludzi, którzy mają własne zdanie i coś do powiedzenia. Kurek nie podpasował Antidze, więc musi odejść. Ale nie zapominajmy o pięknym sloganie promującym kadencję Antigi: "Wszystkie ręce na pokład" - pisał ironicznie na Facebooku Zbigniew Bartman, od kilku lat konsekwentnie pomijany przy powołaniach do kadry.

Po zakończeniu mundialu nikt jednak nie wypominał Francuzowi dokonanego wyboru. Polacy w wielkim stylu zostali mistrzami świata, a Antiga zyskał status bohatera narodowego. Przed huraoptymizmem dotyczącym jego dalszych poczynań na stanowisku trenerskim przestrzegał natomiast Władimir Alekno.
[nextpage]- Nie wierzę, że Antiga to trenerski geniusz. Niedawno był zawodnikiem, a od razu stał się wielkim trenerem. Było widoczne, że podczas niektórych przerw nie wiedział, co im powiedzieć - wyjaśniał ówczesny szkoleniowiec reprezentacji Rosji dla championat.com. I rzeczywiście, wraz z wygaśnięciem poturniejowej euforii przed Antigą zaczęły piętrzyć się schody.

Tendencja zniżkowa

Po wywalczeniu złotego medalu, z występów w reprezentacji zrezygnowali bowiem trzej kluczowi gracze: Mariusz Wlazły, Michał Winiarski i Paweł Zagumny.

Mimo tych ubytków, w 2015 roku Polacy poczynali sobie dobrze. Zabrakło jednak w ich wykonaniu postawienia "kropki nad i". 4. miejsce w Lidze Światowej, "przeklęta" 3. pozycja w Pucharze Świata, ćwierćfinał mistrzostw Europy - wyniki niezłe, ale nie spektakularne. Mimo to francuski trener otwarcie i głośno chwalił swoich podopiecznych.

- Bardzo cieszy mnie, że byliśmy regularni. Na prawie czterdzieści spotkań nie zagraliśmy ani jednego złego meczu - deklarował Antiga. Wtedy jeszcze nie zdawał sobie sprawy, że kolejny, olimpijski rok okaże się dla niego znacznie mniej łaskawy.

W dość dramatycznych okolicznościach wprowadził Polskę na igrzyska, ale było widać, że w tryby maszyny wdzierało się coraz więcej piasku. Jego relacje z niektórymi zawodnikami były dalekie od ideału, a ryzykowne decyzje personalne tym razem nie przyniosły zamierzonego efektu.

Wiktor Krebok zarzucał Antidze, że przez długi czas odbierał Arturowi Szalpukowi szansę gry w reprezentacji juniorów tylko po to, by ostatecznie nie zabrać go do Rio de Janeiro. Jeszcze więcej kontrowersji wzbudził brak powołania dla Marcina Możdżonka, jednego z bohaterów kluczowych spotkań eliminacyjnych.

Zgrzyty komunikacyjne 

Ćwierćfinał igrzysk ze Stanami Zjednoczonymi obnażył wszelkie słabości polskiego zespołu. Nasi zawodnicy nie mieli nic do powiedzenia. Ponieśli klęskę, a przyszłość Antigi zawisła na włosku. Zwolennikiem jego odejścia był między innymi Fabian Drzyzga, czego nie ukrywał w wywiadzie udzielonym "Przeglądowi Sportowemu".

Działacze Polskiego Związku Piłki Siatkowej również uznali, że czas na zmiany. Tuż po ogłoszeniu oficjalnej decyzji o zakończeniu współpracy z Francuzem, na stronie "Łączy nas pasja" ukazał się felieton Krzysztofa Ignaczaka, drugiego libero podczas mistrzostw świata 2014. Dotyczył problemów z komunikacją między Antigą a zawodnikami.

- Dopiero po turnieju trener Antiga powiedział mi, że tak naprawdę byłem tylko po to, by być swoistym batem nad Pawłem Zatorskim, by podnosił swoje kwalifikacje i umiejętności. Czy teraz widzicie ten problem z komunikacją? - pytał retorycznie Ignaczak.

Mimo kilku potknięć, Antiga nie zraził się do naszego kraju. Wręcz przeciwnie, zawsze podkreślał, że zawsze będzie on zajmować szczególne miejsce w jego sercu. I nie były to słowa rzucane na wiatr. Od sezonu 2017/2018 wraca bowiem do Polski, jako trener ONICO Warszawy.

Wiktor Gumiński

Źródło artykułu: