Rio 2016: Portorykanka pojechała na igrzyska... w ciąży

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Siatkówka
Materiały prasowe / Siatkówka
zdjęcie autora artykułu

Środkowa Diana Reyes jest bohaterką jednej z ciekawszych historii turnieju olimpijskiego w Rio de Janeiro. Siatkarka kadry Portoryko sporo ryzykowała, by pojechać na igrzyska.

Według samej zawodniczki wszystko ujawnił wypadek samochodowy, w jakim Diana Reyes uczestniczyła dwa dni przed wylotem kadry Portoryko do Rio. 22-latka nie odniosła większych obrażeń, ale i tak trafiła do szpitala, gdzie po dokładnych badaniach miało się okazać, że jest ona... w piątym miesiącu ciąży.

Reyes nie powiedziała o tym odkryciu nikomu z zespołu, bardzo bała się wykluczenia z kadry na wymarzone Rio 2016 w ostatniej chwili. Tuż przed startem rozgrywek w drużynie mogły zastąpić ją zawodniczki wcześniej odrzucone w selekcji na igrzyska, Paulina Prieto Cerame lub Shirley Ferrer. Dopiero po przylocie do Brazylii środkowa przyznała się trenerowi Juanowi Carlosowi Nunez, a ten zareagował nadspodziewanie dobrze. Pogratulował świeżo upieczonej mamie, upewnił się, że lekarze nie mają przeciwwskazań co do jej gry na parkiecie i zapewnił Reyes, że może skorzystać z jej usług w trakcie kolejnych meczów.

Póki co mierząca 188 centymetrów środkowa nie pojawiła się ani razu na boisku podczas trzech pierwszych meczów debiutującej na igrzyskach kadry Portorykanek. Nunez tłumaczył, że nie ma to nic wspólnego ze stanem Reyes: - Oceniliśmy, że nie ma żadnego ryzyka związanego z grą tej siatkarki. Jesteśmy sportową rodziną i doczekaliśmy się jej nowego członka - komentował trener na łamach brazylijskich mediów.

To nie pierwszy taki przypadek w historii olimpijskiej siatkówki. Kerri Walsh-Jennings w 2012 roku zdobyła złoty medal w plażowej odmianie tej dyscypliny, będąc w piątym tygodniu ciąży.

ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": łyżka dziegciu w beczce miodu (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: