Ten pojedynek miał być hitem grupy B, bowiem walczyli ze sobą mistrz Europy i wciąż aktualny mistrz olimpijski. Co prawda reprezentacja Rosji ma za sobą najgorszy sezon w tym tysiącleciu, ale po drodze zmieniono szkoleniowca i na kwalifikacje wróciło kilku ważnych graczy m.in. przyjmujący Siergiej Tietiuchin. Mimo słabszego ostatniego roku są uważani za jeden z zespołów, który zagra w półfinałach.
Początek spotkania zapowiadał to, na co czekali wszyscy kibice siatkarscy, czyli wyrównaną grę na wysokim poziomie, ale trwało to tylko chwilę. Z każdą akcją rosła dominacja zawodników reprezentacji Francji, którzy doskonale zagrywali i tym ustawiali sobie grę. W całym secie mieli trzy punktowe serwisy i ani jednego błędu w tym elemencie. Rosjanie gaśli w oczach, coraz trudniej było im skonstruować normalną akcję. W drugiej połowie seta trener Władimir Alekno dokonał podwójnej zmiany, ale szybko musiał z niej zrezygnować, bo drugi rozgrywający Dmitrij Kowalew doznał kontuzji stawu skokowego. To jeszcze bardziej przybiło jego zespół i Francuzi łatwo dokończyli dzieła.
Druga odsłona meczu była już o wiele ciekawsza. Rosjanie podjęli walkę i odpowiedzieli rywalowi równie dobrą grą. Maksim Michajłow ciągnął atak zespołu, reszta mu nie ustępowała, a do tego zaczęli lepiej zagrywać (celując przede wszystkim w Earvina Ngapetha) i skutecznie blokować. Sporo długich wymian i bardzo efektownej siatkówki mogli oglądać berlińscy kibice. W końcówce mistrzowie olimpijscy wykazali jednak więcej zimnej krwi i bezwzględnie wykorzystali błędy przeciwnika, doprowadzając tym samym do remisu.
Trzeci akt spotkania na szczycie grupy B też zapowiadał się na wyrównany, ale po pierwszej przerwie technicznej podopieczni trenera Laurenta Tillie pokazali, dlaczego w 2015 wygrali wszystkie imprezy, w których brali udział. Fenomenalne obrony zakończone efektownymi kontrami plus bardzo dobry blok dawały im kolejne punkty, a Rosjanie po drugiej stronie siatki stali zupełnie bezradni, bo nawet najlepsze ich ataki nie wpadały w pomarańczowe. Co chwilę kibice podrywali się do oklasków na stojąco, bo Francuzi zamieniali na punkty sytuacje pozornie przegrane. Tak grającemu zespołowi nie przeciwstawiłby się nikt i mistrzowie olimpijscy po prostu pękli. Choć trzeba im przyznać, że wyczyniali cuda w obronie niewiele gorsze od przeciwnika, zwłaszcza libero Aleksiej Wierbow, zabrakło im jednak równie skutecznych ataków i bloku.
W czwartym secie od początku małą przewagę mieli mistrzowie Europy, którzy utrzymywali cały czas wysoki poziom gry, a zwłaszcza rzadko spotkaną bezbłędność we wszystkich elementach. Trener Alekno zdecydował się na zmiany w tym secie ostatniej szansy dla jego zespołu i wprowadził Aleksandra Markina na przyjęcie oraz Artioma Wolwicza i Dmitrija Szczerbinina na środek. Markin tchnął więcej entuzjazmu i waleczności w grę Rosjan, a do tego kończył trudne piłki sytuacyjne na lewym skrzydle. Odciążył w ten sposób Michajłowa, który tracił już skuteczność walcząc ciągle z podwójnym blokiem. Natomiast Francuzi bez żadnych zmian, nawet zadaniowych, grali cały czas tak samo, regularnie popisując się obronami. Ta równa, bezbłędna gra wystarczyła do wygrania czwartego seta i całego meczu za trzy punkty, mimo walki Rosjan do końca.
Tym meczem mistrzowie Europy pokazali jednoznacznie, że ich forma jest tak samo wysoka jak latem i nie przestraszyła ich rola głównego faworyta na silnie obsadzonym turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich. Przed nimi w czwartek mecz z Finlandią, a w piątek z Bułgarią. Rosjanie grają już tylko jedno spotkanie grupowe, z Bułgarią w czwartek.
Francja - Rosja 3:1 (25:15, 20:25, 25:17, 25:19)
Rosja: Grankin, Tietiuchin, Aszczew, Michajłow, Wołkow, Kliuka, Wierbow (libero) oraz Kowalew, Bakun, Wolwicz, Szczerbinin, Markin.
Francja: Rouzier, Toniutti, Tillie, Ngapeth, Le Roux, Le Goff, Grebennikov (libero).
Tabela grupy B:
Miejsce | Drużyna | Mecze | Z-P | Sety | Punkty |
---|---|---|---|---|---|
1. | Francja | 1 | 1-0 | 3:1 | 3 |
2. | Rosja | 2 | 1-1 | 4:3 | 3 |
3. | Bułgaria | 1 | 1-0 | 3:1 | 3 |
4. | Finlandia | 2 | 0-2 | 1:6 | 0 |
Ola Piskorska z Berlina
{"id":"","title":""}