Choć zdecydowanymi faworytkami spotkania była ekipa przyjezdnych BKS-u Aluprof Bielsko-Biała już sam początek meczu sugerował ciężką przeprawę dla podopiecznych Leszka Rusa.
[ad=rectangle]
Siatkarki Developresu prowadzone przez nowego szkoleniowca otworzyły wynik partii inaugurującej rewanżowy mecz skutecznym atakiem ze środka Dominiki Nowakowskiej. Odważna gra gospodyń popłaciła wyrównaną walką przez dłuższą część seta. Jednak cały czas wynik prowadzony był przez faworytki spotkania, u których pierwsze skrzypce w ataku grały Aleksandra Trojan oraz Natalia Bamber-Laskowska. Z bardzo dobrej strony pokazała się również Natalia Strózik, która w znacznym stopniu przyczyniła się do prowadzenia 16:14 na drugiej przerwie technicznej. Po powrocie na plac gry mimo wygranej długiej wymianie przez Developres po ataku na kontrze Pauli Szeremety, to bielszczanki przejęły kontrolę nad meczem (23:18). Choć gospodynie przy zagrywkach Ewy Śliwińskiej znacznie zmniejszyły różnicę punktową (21:23), to ostatecznie nie udało im się odwrócić losów seta i po błędzie własnym zakończyły partię 22:25.
Druga odsłona była całkowitą dominacją siatkarek prowadzonych przez Mariusza Wiktorowicza. Całość seta otworzonego wynikiem 5:0 przebiegała pod dyktando Developresu. Szeremeta, która w premierowej odsłonie atakowała ze zmiennym szczęściem stała się prawdziwym "kilerem" dla bielskiego zespołu. Najwięcej złego dla przyjezdnych rzeszowska atakująca zrobiła w polu serwisowym. Przy jej zagrywkach gospodynie zyskały aż 8 punktów z rzędu (17:5). Z tak znaczącą zaliczką beniaminek bez problemów doprowadził do remisu w rywalizacji. Interwencje szkoleniowca 5. zespołu Orlen Ligi na nic się zdały. Siatkarkom BKS-u udało się obronić trzy piłki meczowe, jednak przewaga była tak miażdżąca, że siatkarki Developresu bez stresu zakończyły partię 25:14.
W kolejnej odsłonie gra obu zespołów miała swoje upadki i wzloty. Po zaciętym początku i walce punkt za punkt (8:7) wszystko wskazywało na to, że gospodynie po raz kolejny przełamały rywalki. Potwierdzeniem tego była fantastyczna gra Adrianny Budzoń, która poza dobrym rozegraniem dodała również punkty zdobyte bezpośrednio z zagrywki (13:9). Po czym BKS Aluprof Bielsko-Biała w ekspresowym tempie odrobił straty przy zagrywce Lucie Muhlsteinovej (13:13). Wówczas rywalizacja się zaostrzyła i miała swój koniec w decydującej fazie seta (18:18). Po ataku Heike Beier i skutecznym bloku na Ewie Śliwińskiej przyjezdne odskoczyły na dwa oczka od przeciwniczek (20:18). Co prawda rzeszowianki zdołały wyrównać stan seta (20:20), jednak nie zdołały przeciwstawić się świetnie grającym siatkarkom BKS-u na kontrze (21:25).
Czwarty set po raz kolejny był nerwowy, a jego przebieg był niemal identyczny jak poprzedniego. Znów rzeszowianki zdołały odskoczyć rywalkom na parę oczek (10:7) tylko po to żeby po chwili pogrążyć się własnymi błędami (11:12). Ponownie losy seta po wyrównanej walce rozstrzygnęła zacięta końcówka. Po skutecznych atak Szeremety oraz bardzo dobrze spisującej się Emilii Muchy Developres zdołał odskoczyć rywalkom na 3 punkty (21:18). Wówczas podopieczne Leszka Rusa tracące grunt pod nogami włączyły "wyższy bieg" i wyrównały stan seta 22:22, a po zagrywkach Aleksandry Trojan zamknęły wynik rywalizacji 25:23. Choć gospodynie mecz przegrały postawa rzeszowianek mogła podobać się kibicom zgromadzonym w Hali Podpromie.
Był to pierwszy mecz Developresu SkyRes Rzeszów pod wodzą nowego szkoleniowca Mariusza Wiktorowicza. W drużynie z Podkarpacia po raz pierwszy w meczowej dwunastce znalazła się Kinga Stronias i już w drugiej partii miała okazję zadebiutować w barwach beniaminka.
Developres SkyRes Rzeszów - BKS Aluprof Bielsko-Biała 1:3 (22:25, 25:14, 21:25, 23:25)
Developres: Nowakowska, Hawryła, Śliwińska, Budzoń, Szeremeta, Mucha, Borek (libero) oraz Kazała, Głaz, K. Filipowicz, Stronias,
BKS: Lis, Bamber-Laskowska, Muhlsteinova, Trojan, Strózik, Beier, Wojtowicz (libero) oraz Horka, Łyszkiewicz, Wilk, Pelc
MVP: Aleksandra Trojan