W starciu z Budowlanymi Łódź na parkiecie zabrakło Natalii Krawulskiej, a od początku grę kreowała 19-letnia Klaudia Konieczna. Teoretycznie wydawało się, że w takim zestawieniu PGNiG Nafta Piła nie ma szans z przeciwnikiem. Wystarczyła jednak znakomita zagrywka Magdaleny Wawrzyniak i pilanki premierową odsłonę rozstrzygnęły na swoją korzyść.
[ad=rectangle]
Choć w kolejnych setach górą były już gospodynie, nie była to zasługa słabszej gry rywalek. Nafta do ostatniej piłki starała się odwrócić losy meczu. - Mieliśmy apetyty na więcej. Oczywiście szanujemy przeciwniczki, ale chciałyśmy pokazać, że potrafimy walczyć do końca. Cieszę się, że momentami to wyglądało, jakbyśmy grały, jak równy z równym i potrafiłyśmy nawiązywać walkę w decydujących momentach. Z waleczności drużyny jestem zadowolona. Przed nami trudne spotkania, mam nadzieję, że sprostamy kolejnym rywalkom - powiedziała Marzena Wilczyńska.
Mimo wszystko zadowolony z postawy swoich podopiecznych był trener. - Przede wszystkim gratuluję zespołowi Budowlanych Łódź trzech punktów, które zdobyli i na które mieli apetyt, dokładnie tak, jak my. Zdecydowanie był to z naszej strony mecz walki, my próbowaliśmy uruchomić wszystkie nasze atuty, żeby zdobyć upragnione punkty w lidze. Natomiast po drugiej stronie siatki były przeciwniczki, które mają duże doświadczenie - powiedział Łukasz Przybylak. - W każdym z meczów próbujemy pokazać coraz więcej i spotkanie w Łodzi pokazało to, również poprzedni mecz. W drużynie pojawiają się różne dolegliwości, ale te dziewczyny pokazują za każdym razem wszystko na boisku. Stoję za nimi murem i za wynik też jestem odpowiedzialny - dodał.
Szkoleniowiec powtórzył również to, co podkreśla większość trenerów i zawodniczek, mierzących się z Budowlanymi. - Zespół Budowlanych jest nie tylko doświadczony, ale ma świetny skład i myślę, że będą walczyć o dużo więcej niż o dolne miejsce w tabeli - podkreślił Przybylak.