Efekt "nowej miotły" nie zadziałał - relacja z meczu Indykpol AZS Olsztyn - Cuprum Lubin

W ramach 17. kolejki Indykpol AZS Olsztyn zmierzył się przed własną publicznością z Cuprum Lubin. Mecz był debiutem szkoleniowca Gardiniego, którego drużyna nie ugrała tego dnia nawet seta.

Początek pierwszego seta był bardzo wyrównany. Z czasem jednak zaczęła się uwidaczniać przewaga lubińskiego beniaminka. Drużyna Cuprum, która nie kryła, że jedzie do Olsztyna po komplet punktów, szybko wypracowała sobie przewagę o wysokości pięciu oczek. W ekipie gospodarzy panował chaos, który uniemożliwiał przeprowadzenie skutecznej akcji. W szeregach olsztynian nie brakowało również błędów własnych, które tylko przybliżały ekipę Gheorghe Cretu do wygranej w pierwszej odsłonie spotkania. Straty Akademików wzrosły po drugiej przerwie technicznej do siedmiu punktów. Zespół przyjezdnych kontrolował przebieg pojedynku i nie dał sobie odebrać zwycięstwa w pierwszym secie.
[ad=rectangle]
Po zmianie stron debiutujący na ławce trenerskiej Andrea Gardini postanowił nie rotować składem. W lubińskiej szóstce także obeszło się bez zmian. Druga partia rozpoczęła się od szybkiego trzy do zera dla Cuprum. Ekipa gospodarzy nie dawała jednak za wygraną i niebawem po asie serwisowym Macieja Zajdera i dynamicznym ataku z krótkiej Piotra Haina doprowadziła do remisu po cztery. Na tym skończyła się dobra gra Indykpolu, który później oddał lubinianom pole do popisu. Beniaminek zaczął punktować przeciwnika i na drugą przerwę techniczną zszedł z okazałym prowadzeniem (8:16). Krótka pauza nie przyniosła zmian w olsztyńskim zespole, który nie mógł znaleźć sposobu na ominięcie Dmytro Paszyckiego i mocne zbicia Szymona Romacia.

Cuprum Lubin nie miało problemów z pokonaniem olsztynian
Cuprum Lubin nie miało problemów z pokonaniem olsztynian

Początek trzeciego seta miał niezwykle zacięty przebieg. Nic dziwnego, ponieważ drużyna szkoleniowca Gardiniego walczyła o przedłużenie swoich szans w poniedziałkowym spotkaniu. Przełom nastąpił przy stanie 11:12, kiedy to dolnośląska ekipa zaczęła sukcesywnie odskakiwać rywalom. Gdy Cuprum prowadził już różnicą sześciu oczek, stało się jasne, że olsztynianie nie ugrają nawet seta i trzy punkty pojadą do Lubina. Świetną partię rozegrał Ivan Borovnjak, ale statuetka MVP powędrowała w ręce równie dobrego Grzegorza Łomacza.

Indykpol AZS Olsztyn - Cuprum Lubin 0:3 (19:25, 17:25, 18:25)

Cuprum Lubin: Paszycki, Trommel, Łomacz, Borovnjak, Kadziewicz, Romać, Rusek (libero).

Indykpol AZS Olsztyn: Hain, Ogurcak, Cabral, Szymański, Dobrowolski, Zajder, Potera (libero) oraz Zniszczoł, Adamajtis,

MVP: Grzegorz Łomacz (Cuprum Lubin)

Komentarze (13)
kibic azsu
30.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy Stelmach był lepszy to zobaczymy na koniec sezonu.Na pewno popełnił błędy ściągając Adamajtisa i Zlatkę .Przygotowanie drużyny do sezonu też stawia wiele do życzenia. Każdy zawodnik zawodni Czytaj całość
avatar
Barbara Krawczyk
30.12.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Smutne jest to, że kasy na zawodników nie było, a na makaroniarza się jednak znalazły...... 
avatar
marulek
30.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Road to the spadek ;) Ja tam w sumie nie będę płakał, mają prezesi co chcieli, przynajmniej może coś dotrze do tych pustych łbów, że słabe wyniki to nie wina trenera, który był 100 razy lepszy Czytaj całość
avatar
GURUdks
30.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pięknie, tak trzymać. Cu 
avatar
kibic Warmii
30.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chciałbym żeby ten felerny sezon się już skończył...