Lokomotywa z Nowosybirska przejechała stację Jastrzębie - relacja z meczu Jastrzębski Węgiel - Lokomotiw Nowosybirsk

W swoim trzecim meczu w Lidze Mistrzów gracze ze Śląska nie sprostali wicemistrzom Rosji. Gracze Roberto Piazzy zdołali wygrać tylko jedną partię.

Początek środowego spotkania upłynął pod znakiem wyrównanej gry i kilku efektownych zbić w wykonaniu Oreola Camejo oraz Michała Łasko. Dopiero na pierwszej przerwie technicznej goście objęli dwupunktowe prowadzenie po zbiciu byłego siatkarza Pomarańczowych, Lukasa Divisa. Po wznowieniu gry jastrzębianie zaczęli odrabiać straty, a Michał Masny zaczął częściej wykorzystywać w ofensywie swoich środkowych. Szybkie rozegrania Słowaka do Alen Pajenka sprawiły wicemistrzom Rosji sporo problemów w obronie. Jednak silny serwis graczy z Nowosybirska wciąż zapewniał im przewagę nad rywalami. W końcówce partii miejscowym udało nawiązać się punktowy kontakt ze zwycięzcami Ligi Mistrzów z 2013 roku po zbiciu Łasko. Następnie gracze Roberto Piazzy popracowali blokiem, a po błędzie podwójnego odbicia Camejo objęli prowadzenie w meczu.
[ad=rectangle]
Wyraźnie podrażnieni porażką w premierowym secie, siatkarze Lokomotiwu z animuszem rozpoczęli kolejną część spotkania. Zawodnicy Jastrzębskiego Węgla nie zamierzali się temu biernie przyglądać i odpowiadali atakami Zbigniew Bartmana oraz Krzysztofa Gierczyńskiego. Efektownie wyglądały również akcje Masnego z Patrykiem Czarnowskim na środku siatki. Pomimo skutecznej gry w ofensywie gospodarzy, to goście wciąż byli na prowadzeniu. Punktowe zbicie Kubańczyka Camejo zespół z Rosji miał trzy oczka przewagi na drugiej przerwie technicznej. Po powrocie na plac gry kibice oglądali serię zepsutych zagrywek gości i skuteczny serwis Bartmana, który utrzymywał nadzieje jastrzębian na dogonienie rywali. Końcówka należała jednak do podopiecznych Andrieja Woronkowa, którzy nie zostawili jastrzębianom żadnych złudzeń, wyrównując stan gry.

Goście poszli za ciosem zaczynając trzecią partią od mocnego uderzenia w ataku oraz bloku. Miejscowi zaczęli popełniać proste błędy, co było wodą na młyn dla gości. Ekipa z Rosji dobrze przyjmowała, co umożliwiało skuteczne rozegranie Aleksandrowi Butko. Na prawym ataku dobrze spisywał się zastępujący kontuzjowanego Pawła Moroza, leworęczny Denis Zemczenok. Na szczęście dla gospodarzy przyjezdni też zaczęli się mylić, a wyrównanie dał im punkt zdobyty bezpośrednio z zagrywki przez Alena Pajenk. Jastrzębski Węgiel nie odpuszczał i wciąż czaił się za plecami Lokomotiwu, dzięki szybkim wystawom Masnego. Jednak pod koniec partii goście weszli na wyższe obroty i odjechali jastrzębianom.

Czwarty set rozpoczął się od trzech punktów z rzędu zdobytych przez gości. Na tę serię odpowiedział dopiero z krótkiej słoweński środkowy, Pajenk. Lokomotiw nie zamierzał jednak zwalniać i Camejo wraz z kolegami szybko objęli czteropunktowe prowadzenie. Pomarańczowi wzięli się jednak do pracy i to oni prowadzili na pierwszej przerwie technicznej. Po wznowieniu gry w ofensywie i w polu serwisowym aktywniejsi zaczęli być przyjezdni z Nowosybirska i szybko wypracowali sporą przewagę. Tej straty jastrzębianie nie byli już w stanie odrobić i musieli uznać wyższość wicemistrzów Rosji. Zwycięstwo zespołu Woronkowa przypieczętował kubański przyjmujący.

Jastrzębski Węgiel - Lokomotiw Nowosybirsk 1:3 (25:23, 20:25, 20:25, 19:25)

Jastrzębski Węgiel: Łasko, Gierczyński, Pajenk, Masny, Czarnowski, Bartman, Wojtaszek (libero) oraz Popiwczak, Kańczok, Kosok

Lokomotiw Nowosybirsk: Divis, Wolwicz, Zemczenok, Butko, Abrosimow, Camejo, Gołubiew (libero)

Źródło artykułu: