Hit kolejki bez fajerwerków - relacja z meczu Jastrzębski Węgiel - PGE Skra Bełchatów

Spotkanie złotych i brązowych medalistów PlusLigi nie stało na wysokim poziomie. Bez Denisa Kaliberdy gospodarze nie byli w stanie postawić się mistrzom kraju.

Wyrównanemu początkowi hitu trzeciej kolejki PlusLigi towarzyszyło sporo zepsutych zagrywek oraz mała liczba obron. Po punktowym serwisie Andrzeja Wrony goście prowadzili dwoma punktami na pierwszej przerwie technicznej. Po wznowieniu gry jastrzębianie stracili kilka punktów z rzędu, po czym ich szkoleniowiec Roberto Piazza był zmuszony poprosić o przerwę. Niemoc Pomarańczowych przerwał dopiero skuteczne zbicie Michała Łasko z lewego skrzydła. Następnie kilka silnych zagrywek włoskiego siatkarza sprawiła, że gospodarze nawiązali punktowy kontakt z bełchatowianami, a po krótkiej Alena Pajenka objęli prowadzenie. Ośmiokrotni mistrzowie kraju nie zamierzali rezygnować i po dwóch skutecznych blokach wciąż byli w w grze o wygraną pierwszej partii. W końcówce dał o sobie znać Mariusz Wlazły, który serią asów serwisowych dał swojej drużynie piłkę setową. Przesunięta krótka Karola Kłosa dała Skrze prowadzenie w meczu.
[ad=rectangle]
Druga odsłona środowego spotkania podobnie jak poprzednia, od początku toczyła się punkt za punkt. W zespole gości po lewej stronie boiska wyróżniał się były gracz jastrzębian, Nicolas Marechal. Po pierwszej przerwie technicznej goście objęli dwupunktową przewagę, którą sukcesywnie starali się utrzymywać. Na taki stan rzeczy skutecznie starał się zareagować Zbigniew Bartman, posyłając asa serwisowego. Grę w ofensywie gospodarzy próbował rozruszać Łasko, jednak na jego zapędy skutecznie odpowiadali gracze Skry. W miarę upływu czasu zaczęły mnożyć się problemy Pomarańczowych w przyjęciu, co utrudniało rozegranie akcji Michałowi Masnemu. Bełchatowianie podwyższyli prowadzenie całym spotkaniu po dynamicznym zbiciu Facundo Conte.

Po krótkiej przerwie trzecią partię od mocnego uderzenia rozpoczął Mariusz Wlazły, ale już po chwili po drugiej stronie skutecznie odpowiedział mu atakujący jastrzębian. Jednak w ofensywnych poczynaniach Łasko był osamotniony, a słowacki rozgrywający nie rozpieszczał rozegraniami swoich partnerów z drużyny. Roberto Piazza starał się zareagować dokonując podwójnej zmiany, posyłając na plac gry Mateusza Malinowskiego i Dimitrisa Filipova. Goście z Bełchatowa momentami nie musieli się specjalnie wysilać, gdyż ekipa ze Śląska nie postawiła im zbyt trudnych warunków do gry. Jeśli do gry nie wróci szybko Denis Kaliberda, to brązowi medaliści Ligi Mistrzów mogą mieć sporo trudności w kolejnych spotkaniach. Trzy punkty Skrze na Śląsku zapewnił Mariusz Wlazły atakiem po skosie.

Jastrzębski Węgiel - PGE Skra Bełchatów 0:3 (22:25, 21:25, 22:25)

Jastrzębski Węgiel: Łasko, Gierczyński, Pajenk, Masny, Czarnowski, Bartman, Wojtaszek (libero) oraz Kosok, Malinowski, Filippov

PGE Skra Bełchatów: Wlazły, Kłos, Conte, Wrona, Uriarte, Marechal, Piechocki (libero) oraz Brdjović

MVP: Nicolas Marechal 

Komentarze (15)
avatar
Magda Wisłocka
16.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A Kubiak się cieszy, bo Ankara ma puchar ;) 
avatar
Tad Teddy
15.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Hockley nie rozmieszaj mnie najważniejsze mecze to finał Pucharu Polski, Play Offy, LM a nie mecz ligowy 
avatar
Hockley
15.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
W Plus Lidze bez zmian. Skra od momentu przyjścia do klubu Falaski i Argentyńczyków w najważniejszych meczach robi co chce. 
smile-xd
15.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Skra była dzisiaj lepsza i to w każdym elemencie.
Jastrzębie zawiodło -choć do 20 punktu jakoś próbowało się trzymać.
Im dalej , to Skra powinna się bardziej rozkręcić, ale Jastrzębie ligi ni
Czytaj całość
avatar
rbk17
15.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Marechal póki co świetnie zastępuje Winiarskiego, może trochę gorzej blokuje i atakuje, ale nadrabia to zagrywką. Przyzwoity następca Antigi.