Pilanki wciąż na dnie - relacja z meczu PGNiG Nafta Piła- Beef Master Budowlani Łódź

Siatkarki PGNiG Nafty Piła przegrały po raz trzeci w sezonie. Podopieczne Wiesława Popika po meczu stojącym na wyjątkowo niskim poziomie, musiały uznać wyższość Beef Master Budowlanych Łódź.

Spotkanie "za sześć punktów" gospodynie rozpoczęły "żelazną" szóstką z Joanną Kuligowską i Natalią Krawulską na czele. W ekipie przyjezdnych, porównując z meczem przeciwko Impelowi Wrocław, nastąpiła jedna zmiana. Od pierwszych minut na parkiecie w miejsce Noris Cabrery pojawiła się Anita Kwiatkowska.

Pierwszy set w wykonaniu obu ekip stał na wyjątkowo niskim, jak na profesjonalne rozgrywki, poziomie. Zespoły popełniały mnóstwo niewymuszonych błędów, dzięki czemu przez dłuższy czas wynik oscylował wokół remisu (8:7, 13:12, 16:15). Do gry swoich siatkarek w pewnym momencie postanowił dostosować się trener Adam Grabowski, który podczas drugiej przerwy technicznej, nieco ironicznie, powtarzał swoim siatkarkom: - Trafiajcie w pomarańczowe pole. Uwagi szkoleniowca przyjezdne wzięły sobie do serca, bowiem w końcówce inauguracyjnej partii łodzianki zaczęły grać nieco lepiej. Mimo to pilanki, po bloku na Natalii Nuszel i skutecznym zbiciu Tricii Mayby, objęły prowadzenie 23:21. Decydujący głos należał jednak do Budowlanych, które najpierw doprowadziły do remisu 23:23, a chwilę później po autowym ataku Natalii Krawulskiej i udanym bloku Olgi Trach zwycięsko zakończyły pierwszego seta.

Olga Trach przypieczętowała wygraną w pierwszym secie
Olga Trach przypieczętowała wygraną w pierwszym secie

W drugiej partii podrażnione porażką miejscowe, dzięki dobrym atakom Joanny Kuligowskiej i skutecznej grze w bloku, jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną odskoczyły rywalkom na cztery punkty (8:4). Podopieczne Adama Grabowskiego szybko jednak odrobiły straty. Ogromna w tym zasługa Tabi Love. Kanadyjka przy stanie 10:7 popisała się serią siedmiu fantastycznych zagrywek, z którymi nie potrafiły poradzić sobie rywalki. W efekcie na drugą przerwę techniczną, to przyjezdne zeszły mając pięć oczek przewagi (16:11). Trener Wiesław Popik starał się motywować swoje podopieczne desygnując do gry rezerwowe: Irinę Archangielską, Emilię Kajzer i Magdalenę Wawrzyniak. Siatkarki te nie były jednak w stanie odmienić losów drugiego seta. Co prawda w końcówce, kiedy w ekipie gości na parkiecie pojawiły się Martyna Grajber i Ewa Cabajewska, miejscowe zniwelowały straty do dwóch punktów (22:20), jednak zmiany powrotne w drużynie Budowlanych pozwoliły przyjezdnym ponownie dojść do głosu i zwycięsko zakończyć drugą partię.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać?
Na Twitterze też jesteśmy!

Dłuższa przerwa, jaka nastąpiła po zakończeniu drugiej odsłony meczu, nie wpłynęła w sposób zdecydowany na żadną z ekip. Początek seta należał do łodzianek, które po skutecznym bloku na Natalii Krawulskiej prowadziły 4:2, jednak błędy po stronie przyjezdnych sprawiły, że to zespół z Wielkopolski przejął inicjatywę, odskakując przeciwniczkom na dwa oczka tuż przed pierwszą przerwą techniczną (8:6). Chwilę później, różnica dzieląca obie ekipy znacząco wzrosła (14:8).

W tym momencie trener Adam Grabowski zdecydował się desygnować do gry Cabrerę, Cabajewską i Grajber. Sygnał do odrabiania strat dała jednak znakomitą zagrywką Natalia Nuszel, która zmniejszyła straty swojego zespołu do trzech punktów (19:16). Chwilę później, przy stanie 21:16, wściekły szkoleniowiec gości zdecydował się poprosić o drugą przerwę, aby w ostrych słowach zrugać swoje podopieczne. Reprymenda nie przyniosła jednak rezultatu. Swoje koleżanki pogrążyła Noris Cabrera, na zakończenie seta dwukrotnie atakując w aut.

Po zakończeniu trzeciego seta pilscy kibice mieli powody do zadowolenia, jednak poziom widowiska z pewnością nie mógł ich satysfakcjonować
Po zakończeniu trzeciego seta pilscy kibice mieli powody do zadowolenia, jednak poziom widowiska z pewnością nie mógł ich satysfakcjonować

Czwarta partia to ciąg dalszy niemocy łodzianek, które przegrywały już 2:7. Wówczas na boisku w miejsce Tabi Love pojawiła się Dorota Ściurka. Wejście na parkiet wychowanki Ogniwa Piwniczna-Zdrój najwyraźniej zmobilizowało przyjezdne, które w kolejnych akcjach zmniejszyły starty, które na pierwszej przerwie technicznej wynosiły trzy oczka (5:8). Od tego momentu nastąpiło powolne odrabianie strat przez podopieczne Adama Grabowskiego, zwieńczone asem serwisowym Magdaleny Śliwy (11:11). Kolejne akcje należały jednak do miejscowych, które ponownie odskoczyły swoim rywalkom na kilka oczek (14:11). Kolejny sygnał do ataku dała Anita Kwiatkowska. Seria udanych ataków w wykonaniu wychowanki PTPS Piła, reprezentującej tym razem barwy Budowlanych, pozwoliła na ponowne doprowadzenie do remisu (18:18). W końcówce dwukrotnie pomyliła się w ataku Coleen Ward (23:21). Gwoździem do trumny dla pilanek, okazała się autowa zagrywka, która zakończyła całe spotkanie.

PGNiG Nafta Piła - Beef Master Budowlani Łódź 1:3 (23:25, 20:25, 25:18, 22:25)

Nafta: Kajzer, Paszek, Mayba, Kuligowska, Krawulska, Kingsley, Kuehn-Jarek (libero) oraz Babicz, Kudakova, Archangielska, Wawrzyniak, Ward.

Budowlani: Nuszel, Love, Sikorska, Śliwa, Kwiatkowska, Trach, Durajczyk (libero) oraz Ściurka, Cabajewska, Grajber, Cabrera.

MVP: Anita Kwiatkowska (Budowlani).

Komentarze (6)
Jab
22.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Organizator tego kiepskiego widowiska powinien zapłacić widzom że zechcieli je oglądać i tracić swój czas ! 
avatar
agrafka
21.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
brawo wołowinki, teraz może być tylko lepiej 
avatar
Jaroslaw Molnar
21.10.2013
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Usiąść i płakać -poziom drugoligowy kocham siatę ale to co zobaczyłem komedyje i szkoda słów 
Volley
21.10.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Przyznam szczerze, żenujący poziom meczu. Dla OL absolutnie antyreklama. Żal było patrzeć. Coś mi się wydaje, że to będzie najgorszy mecz w całym sezonie Orlen Ligi.