- Nie chciałem przekreślić tych sześciu pięknych lat. Miałem zapewnione bardzo dobre warunki do pracy, ale z czasem zaczęło brakować pieniędzy. Nie jest jednak prawdą, że odszedłem, ponieważ tego chciałem. Pieniądze nigdy nie były dla mnie najważniejsze. Nigdy nie stawiałem żadnych żądań, zawsze podpisywałem kontrakt, jaki proponował mi prezes Mosna. W sytuacji, jaka zaistniała nie miałem jednak innego wyjścia - powiedział Radostin Stojczew w wywiadzie dla serwisu volleyball.it.
Bułgar w kolejnym sezonie najprawdopodobniej poprowadzi ekipę Halkbank Ankara. Informacja nie została jednak jeszcze oficjalnie potwierdzona, bowiem jak przyznaje szkoleniowiec, kontrakt nie został jak dotąd podpisany. - Umowa jeszcze nie została podpisana, ale według tego co ustaliliśmy, będzie obowiązywała przez rok. Nigdy
nie wiążę się z klubami kontraktami dłuższymi niż na jeden sezon. Podobnie uczynili zawodnicy. Jeśli pojawi się możliwość powrotu do Trento, uczynię to z chęcią - przyznał Bułgarski szkoleniowiec.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!